Moi Drodzy,
Jest prawdą powszechnie znaną w odmętach blogosfery, że jestem LOVEgirl i jakkolwiek przedziwnie to brzmi, to połączenie, ten uroczy zlepek wcale a wcale nie odnosi się do jednorożców, do tęczy i chichotów pośród waty cukrowej, tylko do SNÓW O TERRORZE I ŚMIERCI, do koszmarów spoza eonów czasu, do istot zerkających z ciemności między wymiarami wszechświata.
Stworzyć alternatywę dla życia we wszystkich jego przejawach, nieustanną opozycję, trwałe schronienie: oto najwyższa misja poety na tej Ziemi. Howard Phillips Lovecraft wypełnił tę misję.
Michel Houellebecq „H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu.”
Jestem LOVEgirl, bo moją literacką obsesją jest ten, którego zwą Samotnikiem z Providence, ojcem mitologii Cthulhu, jeden z najważniejszych, ikonicznych twórców literatury weird fiction – H.P. Lovecraft.
POZNAJCIE SAMOTNIKA Z PROVIDENCE
Najstarszą i najsilniejszą emocją ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym.
H.P. Lovecraft „Nadprzyrodzona groza w literaturze” w Przyszła na Sarnath zagłada w tłum. Macieja Płazy
Howard Phillips Lovecraft obudził potwory z nieznanych przestrzeni kosmosu, wskrzesił pierwotny lęk i sprawił, że horror stał się nad wyraz realny, niepokojąco ludzki w swoim doświadczeniu. Ukazał strach, a w zasadzie uczucie niepojętego przerażenia przed tym co nienazwane i niezmierzone jako podstawowy element kondycji ludzkiej. Kto raz poznał jego niezwykłe dzieło, ten nigdy do końca nie będzie już taki sam jak przedtem. Wkroczył na ścieżkę niekończącej się ciemności, głębin bez dna i wyobraźni, która prowadzić może jedynie na drogę szaleństwa. Jak napisał Stephen King w „Poduszce Lovecrafta” – twórczość Samotnika z Providence to kamień milowy literatury grozy.
Weird fiction w jego wydaniu to kosmiczny horror, to literatura strachu i straszliwości pierwotnej, niesamowitości niezrozumiałej, porażającej swoim ogromem. Świat wykreowany w jego twórczości to złożona tajemnica, połączona wieloma widzialnymi i niewidzialnymi elementami, oparta o spójną mitologię, która obejmuje i zamyka wszystko.
ŚNIĄCY W MIEŚCIE R’lyEH
Można sobie wyobrazić, że takie potężne moce czy byty zachowały się do dziś… zachowały się z pradawnych czasów, gdy świadomość być może manifestowała się jeszcze w kształtach i formach, które później ustąpiły przed naporem rozwijającego się człowieczeństwa… formach, których ulotne wspomnienie przetrwało jedynie w poezji i legendach, pod postacią bóstw, potworów, najprzeróżniejszych mitycznych istot.
Algernon Blackwood we wstępie do „Zewu Cthulhu” w Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści w tłum. Macieja Płazy
Podstawą opowieści Samotnika z Providence jest to, co dla porządku nazywa się mitologią Cthulhu. To historie, których głównymi bohaterami, których tłem, motywacją, podstawowym koszmarem są Wielcy Przedwieczni (nawet jeśli stanowią jedynie wspomnienie koszmaru) – potężne istoty spoza eonów czasu i znanych nam wymiarów.
Yog-Sothoth, Azathoth Shub-Niggurath, Nyarlathotep, Cthulhu i tylu innych. Przybyli z pustki kosmosu. Z eonów czasu poza czasem. Z przeszłości i przyszłości. Z wymiarów niepojętych ludzkim rozumem. Z odwiecznych ciemności. Z czarnych otchłani. Zrodzeni z umęczonego umysłu. Istoty, których panowanie na Ziemi zakończyło się wieki temu, a teraz czuwają uśpieni w podwodnym tytanicznym mieście R’lyeh, czekając na ponowne przebudzenie.
A na razie nawiedzają nasze sny, szepczą słowa o zagładzie i śmierci, skłaniają do obłędu totalnego, bo wtedy łatwiej będzie być gotowym na ich przybycie.
KOSZMAR CZAS ROZPOCZĄĆ
Nie umarło, co wiecznie może trwać uśpione,
Z biegiem dziwnych eonów i śmierć może skona.*Dwuwiersz pochodzący z Necronomiconu szalonego Abdula Alhazreda
Na Wielkim Buku znajdziecie spory wybór tekstów na poły recenzenckich o moich ulubionych opowieściach H.P. Lovecrafta (których jeszcze więcej pojawiać się będzie na blogu):
- „Zew Cthulhu” – do poczytania TUTAJ
- „Widmo nad Innsmouth” – do poczytania TUTAJ
- „Coś na progu” – do poczytania TUTAJ
- „Zgroza w Dunwich” – do poczytania TUTAJ
- „W górach szaleństwa” – do poczytania TUTAJ
- „Dziwny dom wysoko wśród mgieł” – do poczytania TUTAJ
- „Sny w Domu Wiedźmy” – do poczytania TUTAJ
- „Muzyka Ericha Zanna” – do poczytania TUTAJ
- „Koty Ultharu” – do poczytania TUTAJ
WIĘCEJ KOSZMARÓW & WIĘCEJ LOVECRAFTA
*W ramach uzupełnienia podstaw (o weird fiction, o H.P. Lovecrafcie, o Necronomiconie, o opowieściach, od których warto rozpocząć przygodę z jego twórczością) zapraszam Was na kanał Wielkiego Buka na mały przewodnik po twórczości Samotnika z Providence, czyli WARTO CZYTAĆ: H.P. LOVECRAFT i KONKURS, w którym do wygrania jest bajecznie koszmarne wydanie „Przyszła na Sarnath zagłada. Opowieści niesamowite i fantastyczne” od Wydawnictwa Vesper <3
**Jeśli pragniecie poznać twórczość H.P. Lovecrafta koniecznie sięgnijcie po wspaniale wydane tomy najważniejszych jego opowieści „Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści” oraz „Przyszła na Sarnath zagłada. Opowieści niesamowite i fantastyczne” od Wydawnictwa Vesper w tłumaczeniu Macieja Płazy z ilustracjami Johna Coultharta & Krzysztofa Wrońskiego.
Kiedyś w końcu po niego sięgnę, kiedyś w końcu się z nim zmierzę, kiedyś na pewno 🙂
To jest zupełnie inny wymiar grozy – polecam! <3
Lovecraft to klasyk. Jego styl, klimat opowieści, pomysły nie mają sobie równych.
Polecam przy okazji lekturę tomu „Koszmary”, który składa się z opowiadań napisanych wspólnie z Hazel Heald:
http://bonito.pl/k-631441-koszmary
Widziałam kiedyś, że pisałeś o tym tomie – będę polować. 🙂
Trochę poczytałam „Zgrozę…” – zarażona przez Ciebie chorobą lovecraftową. I powiem Ci, że mam ochotę na więcej i jeszcze więcej. Tymczasem czytam Twoje wspaniałe wpisy <3
Czytaj i zachwycaj się – to wspaniała groza. <3
Czekałam, czytałam i…nie doszłam do recenzji? 🙂 A ta zapowiedź wciąż jawi mi się dość enigmatycznie… ale czekam i na nią <3
W sensie czekałaś na recenzję drugiego tomu opowiadań? Prosta odpowiedź: warto. 😀 To jest Lovecraft, same perełki idealnie dobrane, więc ten tom również jawi się jako must have spośród polskich wydań.
Tak, właśnie o to mi chodziło 🙂 No i łatwo było wyczytać z kontekstu, że warto <3
<3