W Ogrodniku Agnieszki Płoszaj młode kobiety padają ofiarami zbrodni namiętności, okrucieństwa i bezlitosności losu.
Już od dawna kryminały nie są jedynie opowieściami o śledztwach i morderstwach, w których to najważniejsze role odkrywają detektywi, śledczy czy policjanci. Nawet same ofiary są zaledwie początkiem, czubkiem góry lodowej, której korzenie dotykają najciemniejszego dna ludzkiej duszy. Od dłuższego już czasu na pierwszy plan w kryminałach wychodzą motywy zbrodni, powiązane najczęściej z tematyką społeczną i obyczajową, trafiającą w sedna problemów, które dotyczą nas wszystkich. Przemoc wobec kobiet to jedno z takich zagadnień, a w Ogrodniku to przyczynek to opowiedzenia brutalnej historii, która sięga lat siedemdziesiątych.
W łódzkim parku staromiejskim znaleziono zmaltretowane ciało nastoletniej dziewczyny ułożone na płatkach róż. To nie była przypadkowa zbrodnia, a charakterystyczne posłanie z kwiatów jedynie podkreśliło symboliczność jej okrutnej śmierci. Śledztwo w tej sprawie prowadzą śledczy Karski i Mielczarek, a tropy zaprowadzą ich do łódzkiego przestępczego półświatka i podziemia aborcyjnego Powróci również poruszająca historia sprzed lat, dzieje zakazanej miłości prosto z gorącej Samarkandy.
Agnieszka Płoszaj porusza w Ogrodniku szereg tematów związanych z kobiecością, jednak na pierwszy plan wysuwa się temat młodych, niedoświadczonych kobiet, nastolatek, które dopiero wchodzą w życie, a które próbują podejmować trudne decyzje wymagające większego doświadczenia. To ponury świat przedwczesnego dojrzewania, który wymusza na dziewczynach przekraczanie granic, sięganie środki nielegalne, a tym samym niebezpieczne. Aborcje w cieniu prawa, substancje narkotyzujące, handel żywym towarem Taka jest rzeczywistość łódzkiego półświatka, w takie zawiłości losu zaplątane są bohaterki powieści i to wokół nich toczy się skomplikowane śledztwo.
Ogrodnik to dobry, porządnie skrojony kryminał, w którym Agnieszka Płoszaj snuje fascynującą, trzymającą w napięciu intrygę. Przeszłość przeplata się tutaj z teraźniejszością, wątki i perspektywy mieszają się, tworząc wciągający kalejdoskop wrażeń. Urzeka również prostota, swoista namacalność języka, który jest językiem ulicy, pełnym potocznych zwrotów, a w którym skrywa się często przezabawny sarkazm i ironia. Całość jest lekka, pozbawiona niepotrzebnej dawki gravitas, a jednocześnie kładąca nacisk na najważniejsze zagadnienia oraz problemy, którym muszą stawić czoła bohaterowie.
Do czytania samodzielnego, albo jako drugi tom serii ze śledczymi Karskim i Mielczarkiem po Czarodziejce.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem W.A.B. <3
*Zapraszam na filmik i na KONKURS!
Brzmi ciekawie. 🙂