„Lilana” Małgorzata Strękowska-Zaremba recenzja PATRONACKA

Opowieść o krainie szczęścia, które ma swoją cenę Lilana Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby, która oczaruje młodszych i starszych swoim mrokiem i tajemnicą.

Dom w Lilanie miał uszczęśliwić nas wszystkich. Dorastająca Natalia wierzyła, że teraz będzie już tylko lepiej. W końcu jej mama znów zaczęła się uśmiechać, malować, dbać o szklany magiczny dom, podziwiać jej dziwaczne piękno tej małej osady. Tylko Lilana nie daje szczęścia nie żądając nic w zamian. Trzeba ponieść ofiarę. W tej dziwnej krainie, gdzie trwają naraz cztery pory roku, gdzie czas jakby się zatrzymał, życie przypomina szklaną kulę nie wszystko jest tu prawdziwe i Natalia boleśnie się o tym przekona.

Mama była zachwycona Lilaną, przekonana, że zamieszkaliśmy w najpiękniejszym miejscu na świecie. Posadziła kwiaty i zioła. Godzinami mogła mówić o wietrze, o obrazach, które wkrótce namaluje, i o rosie nazywanej przez nią żywą wodą.

Małgorzata Strękowska-Zaremba stworzyła przejmującą opowieść spowitą dziwna magią, niepokojącą aurą, która od pierwszych chwil towarzyszy naszej bohaterce w Lilanie. Dziewczyna czuje, że za zjawiskową fasadą tego miejsca kryje się jakaś prawda, której wcale nie chce poznać, ale która pewnego dnia jej się objawi. Lilana nigdy nie prezentuje swoich darów, jeśli nie oczekuje czegoś w zamian. To taka utopia, która jak każda utopia nie za bardzo działa w rzeczywistości, bo ideały nie istnieją. Natalia odkryje cienie tej krainy i miejsca jej najgłębszej ciemności to tam leży prawda i to właśnie tam musi trafić bohaterka, by wreszcie wszystko zrozumieć. Nawet jeśli prawda zburzy pieczołowicie budowany przez nią świat.

Widziałam ćmy wielkości dwóch dłoni. Miały skrzydła jak z firanek i szron na całym ciele. Zaprowadziły mnie na wrzosowisko, do latarni morskiej, w której bije serce Lilany. Boję się latarni, a jeszcze bardziej boję się wrzosowiska. Jeśli nie pokonam strachu i nie wejdę do środka, żeby oddać sercu swe siły, stanie się coś złego

Lilana hipnotyzuje i urzeka czytelnika. Rzuca na niego czar od pierwszych stron, tak jak tajemnicza kraina, o której opowiada. Pragniemy uwierzyć, że takie miejsce mogłoby zaistnieć gdzieś na ziemi, taka enklawa wszelkiej szczęśliwości, w której nawet smutne rodziny mogą rozkwitnąć od nowa. Ale Małgorzata Strękowska-Zaremba snuje inne plany, odziera nas ze złudzeń i z magii, w którą tak bardzo pragnęliśmy wierzyć.

Lilana zachwyca melancholią, dojrzałością i swoim pięknem zaskoczy zarówno nastolatki, jak i dorosłych, w których ręce wpadnie.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Nasza Księgarnia. <3

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Komentarz do: “„Lilana” Małgorzata Strękowska-Zaremba recenzja PATRONACKA

  1. Natalia napisał(a):

    UWAGA SPOILER

    Przyznam się, że nie zrozumiałam zakończenia, hmmm. 🙂 Czy Natalka jest chora psychicznie i wszystko sobie wymyśliła? Gdzie kończy się prawdziwe życie a gdzie zaczyna jej wyobraźnia? Jaki Ty masz pomysł? 🙂

Dodaj komentarz: