101. rocznica odzyskania niepodległości to powód do radości, powód do świętowania, a jak świętuje się najlepiej pośród książkoholików? Oczywiście za pomocą literatury! Przed Wami Czytajmy Polskich Autorów i 11 moich najulubieńszych polskich powieści na 11 listopada!
I uwierzcie mi nie było wcale łatwo dokonać tej ostatecznej selekcji, bo wspaniałych polskich powieści w moim czytelniczym życiu pochłonęłam sporo. Niemniej, te znalazły szczególne miejsce w moim sercu i pamiętajcie, że jest to wybór absolutnie subiektywny, więc każdy z Was może mieć własne odczucie względem wybranych przeze mnie tytułów.
„Nad Zbruczem” Wiesław Helak
Mój nowy Duży Buk. Tym razem powieść o polskim pograniczu, o dolinie rzeki, która dzisiaj być może przez wielu jest już zapomniana, a która przez lata była niemym świadkiem historycznych wydarzeń, a także tworzyła symboliczną granicę cywilizacji między Zachodem a Wschodem. Wiesław Helak snuje dzieje polskiego rodu, a jednocześnie ukazuje koniec polskiego ziemiaństwa, wymieranie dworków jako centrum polskiej myśli. Na dokładkę, zachwyca absolutnie precyzją, językiem wartkim, a poetyckim, polszczyzną, której nie spotyka się już we współczesnej literaturze. To prawdziwa perełka.
Recenzja na portalu Strategy & Future: TUTAJ
„Dżozef” Jakub Małecki
Brawurowe połączenie powieści dresiarskiej, powieści grozy i prozy wysokiej to ryzykowna, niemal wybuchowa mieszanka, a kiedy dodamy szczyptę Josepha Conrada, któremu Jakub Małecki składa tu hołd, to aż trudno oderwać od Dżozefa wzrok, trudno oderwać myśli. To moja najulubieńsza powieść Kuby, chociaż wcale nie jego najlepsza. Po prostu mam do niej słabość!
„Dolina Issy” Czesław Miłosz
Pisarz zaprasza w podróż do krainy swojego dzieciństwa. Krainy mitycznej i wyobrażonej. To kraj prosto z czeluści jego pamięci, niby realistyczny, ale jednak na granicy baśni, pełen zabobonów i starej wiary. Powrót do czasu dzieciństwa i miejsc rodzinnych, widziany już z dystansu, spisany piórem człowieka, który przeżył wiele, ale po latach na emigracji postanowił na nowo obudzić dziecko, którym kiedyś był. Czyta się z narastającym zachwytem i przerażeniem też.
Recenzja na portalu Strategy & Future: TUTAJ
„Ciemno, prawie noc” Joanna Bator
Tak jak przepadam za prozą Joanny Bator, tak tę powieść uwielbiam uwielbieniem szczególnym. Lata temu na nowo przyciągnęła mnie do polskiej literatury i zmroziła całkowicie. To jedna z tych fabuł niesamowitych, która w miarę czytania, w miarę upływu stron i rozdziałów, wywołuje w czytelniku chroniczny ból brzucha wraz z naturalną potrzebą zwinięcia się w kłębek, w pozycji płodowej, tak by przeczekać najgorsze. W trakcie lektury rodzi się strach.
„Turniej cieni” Elżbieta Cherezińska
Prędzej czy później wszystkie drogi prowadzą na wschód. To właśnie tam w pierwszej połowie XIX wieku rozegrała się Wielka Gra – jedna z najciekawszych rozgrywek geopolitycznych minionej epoki: wielkie starcie mocarstw, rywalizacja imperium brytyjskiego i carskiej Rosji o dominację w Azji Centralnej, o kontrolę przepływów, o Indie. A pośród zawieruchy Polacy, którzy gotowi byli na wszystko, by ich ojczyzna na nowo zaistniała na światowej mapie. O tym jest ta fascynująca, przenikająca dziesięciolecia powieść, w której prawda płynnie wymienia się z fikcją. Fenomenalna!
Recenzja na portalu Strategy & Future: TUTAJ
„Szczęśliwa ziemia” Łukasz Orbitowski
Przyjaciele z dziecięcych lat. Ostatnie lato. Taniec w podziemiach i marzenia, które mogą się spełnić. I spełniają się, chociaż ich konsekwencje nie są wcale takie, jak by ktokolwiek się spodziewał. Jest ból. Strata. Tęsknota. Jest stary zamek i tajemnica w jego korytarzach. Żywa legenda. I jest miasteczko bez przyszłości, którego sekrety przechodzą z pokolenia na pokolenie. O sile przyjaźni. O konsekwencjach marzeń. O poświęceniu.
„Lalka” Bolesław Prus
Spośród wszystkich lektur przeszłości, lektur szkolnych i klasyków polskiej literatury, „Lalka” ma w moich sercu miejsce szczególne. To jedna z tych opowieści, po które można sięgać w życiu wiele razy i za każdym razem odkryjemy coś nowego. Raz jest to opowieść o niefortunnym uczuciu pewnego kupca do rozpieszczonej arystokratki, raz o polskim społeczeństwie i przemianach minionej epoki, a innym razem fascynująca powieść historyczna z motywem psychologicznym. Do „Lalki” warto wracać i na własnej skórze poczuć jej głębie.
„Lód” Jacek Dukaj
Powieść-potwór, gargantuiczno-pantagrueliczna względem czytelnika, bo pożera go w całości na długie dni, na długie tygodnie. A my nie chcemy wcale się oderwać. To absolutnie fascynująca alternatywna historia przenikająca płynnie do głębi fantastyki. Również cudownie wymagająca całej naszej uwagi, ale zachwycająca bogactwem języka, bogactwem wątków, rozmachem motywów. Jeśli poświęcicie jej czas, nigdy o niej nie zapomnicie.
„Pożegnanie jesieni” Stanisław Ignacy Witkiewicz
Niesamowita i tragikomiczna opowieść o ludziach bez właściwości, których życie to historia upadku wartości i dekadenckich wybryków. Znudzeni światem, ostatecznie znudzeni samymi sobą i sobą nawzajem, w końcu próbują nadać sens własnemu życiu. Niestety za późno, bo akurat w momencie okrutnych zmian ustrojowych przechodzących przez Europę. Jakakolwiek przemiana staje się niemożliwa, gdy nadchodzi upadek indywidualizmu, a na Polskę naciera rewolucja społeczna. Witkacy jest okrutny dla swoich bohaterów. Nie oszczędza ich, tak samo, jak nie oszczędziła tego pokolenia sama historia. Pozbawia ich nie tylko przeszłości, ale przyszłości. Nawet teraźniejszość nie jest już pewna. Piękna polska proza, pisana niespotykanym już dzisiaj poetyckim językiem nietuzinkowego twórcy. A na dokładkę galeria niezapomnianych postaci. I genialny Ziezio Smorski.
„Sztuczki” Joanna Lech
Przejmująca opowieść o dorastaniu i umieraniu, życiu pośród śmierci, a wszystko to oparte na wspomnieniach, które mogłyby być wspomnieniami całego jednego pokolenia. Bardzo mocna proza szczera, dojrzała, pięknie napisana o tęsknocie, która dręczy przez lata. Poetycka do głębi.
„Inkub” Artur Urbanowicz
Opowieść o nawiedzonej wiosce, o demonie, o dziwnym domu, w którym podobno mieszkała czarownica. To niby jest współczesna opowieść, niby przeszłość nawet tu nie jest tak daleka, a jednak można mieć poczucie, że zagubiliśmy się gdzieś w czasoprzestrzeni, a z jej kątów i zakamarków zerka na nas odwieczne zło. Najlepsza powieść grozy tego roku!
Jestem ogromnie ciekawa, jakie tytuły znalazłyby się pośród Waszych ulubieńców? Dajcie mi koniecznie znać!
Bo warto czytać.
O.
1. „Harda” & „Królowa”, E. Cherezińska – zapomniana polska księżniczka, która była równie silna, inteligentna i szanowana jak współcześni jej mężczyźni, zawsze będzie bliska mojemu dziewczyńskiemu serduchu.
2. Cykl „Odrodzone Królestwo”, E. Cherezińska – fenomenalny cykl historyczny, z zawiłą polityką, bratobójczymi spiskami i groźnymi sąsiadami, który odkurza w fenomenalny sposób jeden z najmniej lubianych okresów w polskiej historii. Jako historyczny geek mówię 3 a nawet 4 razy tak.
3. Cykl wiedźmiński, A. Sapkowski – najsłynniejszy zabójca potworów w polskiej fantastyce po prostu musiał się tu pojawić.
4. „Dziady”, A. Mickiewicz (w szczególności cz. II) – jeden z najważniejszych utworów wieszcza odbiera się zupełnie inaczej, gdy tuż obok nie leży szkolny zeszyt i opracowanie ani nie majaczy w tle kartkówka lub matura. Kawał świetnej, pięknej polskiej literatury.
5. „Lalka”, B. Prus – napisana z iście epickim rozmachem panorama polskiego społeczeństwa XIX wieku ujęła mnie już w liceum, ponieważ XIX wiek kocham całym serduchem.
6. „Pan Samochodzik”, Z. Nienacki – jedne z „książek dzieciństwa” rozpoczęły moją przygodę z literaturą i historią.
7. Cykl o Tomku Wilmowskim, A. Szklarski – książki o młodym podróżniku, które nauczyły mnie więcej o geografii i biologii niż cała polska szkoła.
8. Cykl o Teodorze Szackim, Z. Miłoszewski – bo uwielbiam dobry polski kryminał i mam słabość do nieperfekcyjnych męskich bohaterów.
9. Duologia „Świat Etheru”, K. Piskorski – bo jest tu wszystko, co kocham: kawał dobrej polskiej fantastyki, Napoleon Bonaparte, alternatywna historia, nawiązania (i nie tylko) do polskich i światowych postaci historycznych, myślące postaci kobiece, fabuła, która nie obraża inteligencji czytelnika.
10. Cykl „Materia Prima”, A. Przechrzta – alternatywna historia z wątkami magiczno-alchemicznymi, carska Rosja i Polak, który próbuje zachować neutralność, ale oczywiście mu nie wychodzi (i nie jest to Geralt). Mniam!
11. Cykl „Kłamca”, J. Ćwiek – za mitologię nordycką, za wątek anielski, za nawiązania do popkultury, za absurdalny humor. Dawno nieczytane!
Zjawiskowa lista! Cherezińska zawsze i wszędzie! U mnie to „Turniej cieni”, ale muszę też „Odrodzone Królestwo” nadrobić. „Dziadów” tutaj nie ma (tak jak w ogóle poezji i dramatów), bo musiałam ograniczyć gatunkowo. Tak to byłyby „Dziady”, „Ballady i romanse” Mickiewicza i „Balladyna” Słowackiego. 🙂 Seria o Tomku na zawsze w moim sercu jako wspomnienie dzieciństwa.
„Ciemno, prawie noc” oraz „Lalka” przeczytałam – cudowne lektury. Na pewno sięgnę jeszcze przynajmniej po „Dżozefa”.
„Dżozef” jest rewelacyjny – to jest taka opowieść, która siedzi w głowie i nie można jej zapomnieć. 🙂
Dżozef i Lalka zdecydowanie! Do swojej listy dorzuciłabym Sapkowskiego i Wiedźmina, Pana Wołodyjowskiego, Lema i Fiasko, lub Solaris lub… (właściwie Lem tu idzie jako wieloksiazkowa całość), Ćwieka i jego Chłopców, a na koniec Do przerwy 0:1, Pana Kleksa oraz Jeżycjade z czystego sentymentu. Gdyby nie bylo mowy o powiesciach to jeszcze tomik Tuwima i Szymborskiej.
Pan Kleks! Wspaniała opowieść! W ogóle pięne wybory!
Świetne zestawienie. 🙂
Dziękuję! 🙂