Bezsenne Środy: „Eksperyment” Grzegorz Kopiec – recenzja PATRONACKA

Mieszanka horroru pulpowego, splatterpunku i kryminału w jednej z najlepszych powieści grozy tego roku – „Eksperyment” Grzegorza Kopca.

UWAGA! Jest krew, jest przemoc, jest makabra, więc lektura wyłącznie dla czytelników pełnoletnich.

HORROROWCY ZNIKAJĄ…

Jesienna pora to nie jest dobry czas dla miłośników horroru i grozy. Co roku dochodzi wtedy bowiem do tajemniczych zaginięć. Podczas spotkań, konwentów, zjazdów giną młodzi ludzie z całej Europy, w tym troje Polaków z Lublińca. Ich tropem rusza prywatny detektyw Michał Majer, który nie zdaje sobie sprawy, że ślady zaprowadzą go Francji, do Paryża, gdzie przyjdzie mu zmierzyć się z najgorszym możliwym koszmarem.

MIĘDZY GATUNKAMI

Wielbiciel horroru, reżyser i scenarzysta Eli Roth powiedział kiedyś coś, co zostało mi w głowie na zawsze, a mianowicie, że horror jest takim gatunkiem, którego nie można do końca okiełznać, bo wciąż pozostaje otwarty na wszystkie możliwe eksperymenty. Takim eksperymentem można nazwać „Eksperyment” Grzegorza Kopca, w którym autor serwuje czytelnikom szaloną mieszankę klasycznej pulpy w duchu Grahama Mastertona, krwawego splatterpunku w duchu serii filmowej „Hostel” Eli Rotha właśnie, a wszystko to przewiązane kokardą klasycznego kryminału. To zagadka zaginięcia bowiem wybija się tutaj na pierwszy plan i wokół zagadki oraz śledztwa wszystko się kręci. Aż do szalonego, fantastycznego finału, który zbije z tropu każdego, bo tego, co wymyślił Grzesiek Kopiec nie da się przewidzieć, nawet jeśli bardzo byśmy wytężyli wyobraźnię.

Siłą napędową całości jest przemoc, która nadaje „Eksperymentowi” posmaku klasycznego splatterpunka, podkręconego dobrą, makabryczną pulpą. Zbrodnie, których ofiarami padają zwolennicy horroru w powieści, są makabryczne, przesycone okrucieństwem i brutalnością. Krew leje się strumieniami, ciało skwierczy, a krzyki niosą się do samego Timbuktu. Co oznacza jedynie, że „Eksperyment” nie jest lekturą dla każdego i nie każdy się w tej powieści odnajdzie. Warto jednak pamiętać, że wszystko ma tutaj sens, wszystko jest po coś, wszystko się łączy, a odpowiedzi, które otrzymamy w finale zamykają klamrą fabułę, niosąc satysfakcję zarówno miłośnikom opowieści grozy, jak i zagadek kryminalnych. Wisienką na torcie są natomiast liczne nawiązania horrorowe i wreszcie ktoś, dzięki komu cały ten eksperyment w „Eksperymencie” w ogóle powstał. O tym jednak musicie przekonać się sami.

Sztuką jest stworzyć horror nieprzewidywalny, szalony i dziwaczny jednocześnie, prowadząc sprawnie czytelnika między kolejnymi mrocznymi korytarzami rozdziałów. Grzegorz Kopiec zrobił to po mistrzowsku, tworząc opowieść diabelnie świeżą, krwawą i smakowicie pulpową. Jestem pod wrażeniem. I uwielbiam.

Dzisiaj nie zmrużę oka, chociaż do jesieni jeszcze daleko.

O.

*Zapraszam na film i na KONKURS!

Komentarz do: “Bezsenne Środy: „Eksperyment” Grzegorz Kopiec – recenzja PATRONACKA

Dodaj komentarz: