Pierwsza połowa 2021 roku śmignęła nam przed oczami w tempie co najmniej zawrotnym, nie ma więc na co czekać – nadszedł czas na najlepsze horrory 2021 roku do tej pory.
Poznajcie:
TOP 10 najlepszych horrorów i opowieści grozy 2021 do tej pory!
1. „Pieśń Bogini Kali” Dan Simmons
Powieść mroczna. Powieść odrażająca. Powieść boleśnie przygnębiająca. Historia zderzenia dwóch kultur, świata Wschodu i Zachodu, światów tak różnych, tak obcych, tak drastycznie skontrastowanych, że ich zderzenie może prowadzić jedynie do wielkiej tragedii. I do takiej tragedii prowadzi w powieści Simmonsa właśnie. Tutaj Kalkuta jest tak potwornym miejscem, że odechciewa się jakichkolwiek podróży. Rewelacja! RECENZJA
2. „Eksperyment” Grzegorz Kopiec
Mieszanka horroru pulpowego, splatterpunku i kryminału przypominająca krwawe połączenie powieści Mastertona z elementami Lee. Historia zaginięć i tajemnicy, jaka się za nimi kryje, niepojętych zbrodni i szaleństwa wyobraźni. Kopiec snuje horror nieprzewidywalny, szalony i dziwaczny jednocześnie, prowadząc sprawnie czytelnika między kolejnymi mrocznymi korytarzami rozdziałów. Grzegorz Kopiec zrobił to po mistrzowsku, tworząc opowieść diabelnie świeżą, krwawą i smakowicie pulpową. RECENZJA
3. „Domy i inne duchy” Marta Bijan
Piosenkarka, poetka i pisarka Marta Bijan zadebiutowała w grozie i zrobiła to dobrze, ciekawie, inaczej. Po swojemu po prostu. Wykreowała 10 powiązanych ze sobą opowieści, które razem tworzą dziwny, diabelnie przygnębiający, melancholijny świat, w którym nie ma miejsca na przypadek. Marta Bijan udowodniła, że potrafi wycisnąć z rzeczywistości największy możliwy mrok. Wyrzuty sumienia, świadomość czynu, pielęgnowane skrycie okrucieństwo – człowiek jest u niej największym możliwym potworem. Tym, którzy krzywdzi, a który piętno krzywdy przenosi na kolejne pokolenia. RECENZJA
4. „Bighead” Edward Lee
My z Bigheadem znamy się już jak łyse konie, w końcu to od „Bigheada” właśnie zaczęła się moja fascynacja horrorem ekstremalnym i splatterpunkiem. Historia grasującego po lasach mutanta, który zabija ludzi w najbardziej zwyrodniały sposób to historia stara jak świata. U Lee oczywiście podkręcona do nieprzytomności, absurdalna, hiperboliczna, jak to w ekstremie właśnie bywa. Cieszę się, że w końcu trafił do Polski. RECENZJA
5. „Alrauna” Hanns Heinz Ewers
Cóż to jest za klasyka! Opowieść o hipnotyzującej, demonicznej, zrodzonej z mandragory tytułowej Alraunie. To skandaliczna femme fatale, która oddaje się najbardziej perwersyjnym praktykom uwodzicielki, by niszczyć otaczających ją mężczyzn. to postać transgresyjna, obrazoburcza, godna potępienia i dlatego tak niezmiennie fascynująca. Także dzisiaj. RECENZJA
6. „Galeria” Karolina Kaczkowska
Skwiercząca przemoc, galony krwi, opowieści z pogranicza dobrego smaku – z ekstremą Kaczkowskiej do twarzy i nic dziwnego, że wstępem i miłym słowem ten zbiór opowiadań okrasił sam Edward Lee. Czytelnik spragniony obrzydliwości – obrzydliwości właśnie dostanie, a wszystko to okraszone pazurem i zaskakująca oryginalnością. To jeden z tych zbiorów, które zostają w pamięci i jeśli lubicie mistrza Lee, to pokochacie Kaczkowką, nie ma innej opcji.
7. „Kantata” Klaudia Zacharska
Intrygujący debiut, który zapowiada równie intrygujący głos w polskiej grozie. Opowieść o powrocie, który nigdy nie jest taki, jak byśmy tego oczekiwali i tajemnicach, które skrywają najbardziej niewinni. Porusza tematy macierzyństwa, siostrzeństwa, straty, wreszcie wyniszczającego nałogu i walki z uzależnieniem. Klaudia Zacharska wykorzystała dobrze znane czytelnikom horrorów motywy i połączyła je w opowieść, która przyciąga uwagę, a wszystko to z kobiecym pazurem, kobiecym sznytem, którego brakowało mi ogromnie w polskiej grozie. RECENZJA
8. „Dziecko Rosemary” Ira Levin
To jedna z tych opowieści, która obok „Egzorcysty” czy „Omenu” trafiły do klasyki horroru z szatańsko-demonicznym motywem w tle. Niezwykle uniwersalna, miejscami boleśnie wspołczesna opowieść o kryzysie wiary, zagubionej młodej kobiecie i konsekwencjach własnych wyborów. Niby nic się nie dzieje, a jednak dzieje się wszystko. REWELACJA! RECENZJA
9. „Kuklany las”Anna Musiałowicz
Nigdy nie wiadomo, co też czasi się w lesie, nigdy nie wiadomo, co można spotkać między drzewami. Nigdy nie wiadomo, czy las nie pożre nas i nie wypluje czegoś, co tylko chciałoby być nami. To groza subtelna, piękna, niosąca za sobą matczyne lęki, rodzicielskie obawy. A jednocześnie opowieść, która rozwija się w najbardziej zaskakującą stronę, której nie można przewidzieć. Jednocześnie piękna groza, baśniowa, oniryczna, taka, do której powrócę kiedyś z przyjemnością. RECENZJA
10. „Później” Stephen King
Najnowsza powieść Kinga horrorem stricte nie jest, ale! Jest niespieszną, nostalgiczną opowieścią o dorastaniu pośród duchów, dorastaniu w cieniu czyhającej śmierci. Melnacholijną, dającą do myślenia, o największych potworach, którymi wciąż pozostają ludzie. Ograny motyw, ale w wersji kingowej wciąż smakuje najlepiej. RECENZJA
Wyróżnienie: „Mexican Gothic”Silvia Garcia-Moreno
To najlepszy horror minionego roku wg użytkowników portalu Goodreads i wcale się temu nie dziwię. Historia młodej kobiety, która trafia do posiadłości pełnej niepojętych sekretów ma w sobie wszystko to, co sprawia, że nie można się od niej oderwać. Silvia Moreno-Garcia hipnotyzuje czytelnika swoim stylem, wciąga go w wir opowieści, nawet jeśli można w pewnym momencie domyślić się rozwiązania zagadki tajemniczej posiadłości. Warto zaznaczyć, że piękny, dopracowany język oryginału aż prosi się o równie spektakularne tłumaczenie…
Odkrycie roku: „Six Stories” Matt Wesolowski
Seria na pograniczu dreszczowców i grozy, której główne założenie opiera się na imitowaniu formy podcastu. Bohaterem serii jest tajemniczy Scott King, podcaster, który w swoich audycjach bierze na tapet niewyjaśnione do końca sprawy sprzed lat. Wesołowski bawi się tutaj formą true crime, mieszając elementy prawdziwe z czystą fikcją. Sięga do folkloru, do miejskich legend, do legend internetowych i tworzy arcy przerażające historie, które na długo zostają w głowie czytelnika. Jestem zachwycona jego pięknym stylem, pomysłem na świetną, całkowicie świeżą formę literacką, z którą do tej pory się nie spotkałam, a która podwójnie przyciąga uwagę czytelnika.
Czekam teraz na Waszych BEZSENNYCH ulubieńców tego roku – jestem ogromnie ciekawa, jakie książki mi podrzucicie, co zaproponujecie, co polecacie.
Bo warto czytać.
O.