![](https://wielkibuk.com/wp-content/uploads/2019/05/Blog_THUMBNAIL_Recenzja_TRAUMA_MAX_CZORNYJ_ALT.jpg)
Komisarz Eryk Deryło powraca w nowym thrillerze kryminalnym spod pióra jednego z najciekawszych i najbardziej krwawych polskich twórców kryminałów Trauma Maxa Czornyja.
Po ulicach Lublina grasuje ktoś, kto nadał sobie przydomek Mistrza Gry. Wciąga swoje ofiary w dziwaczną rozgrywkę, którą nazywa grą w szczęście, a której reguły są znane tylko jemu. W swoją pułapkę próbuje wciągnąć również redakcję miejscowej gazety i samych policjantów z komisarzem Deryło na czele. W pewnym momencie nie zostaje mu nic innego, jak dołączyć do gry, by przekonać się czy ma szczęście czy pecha. Wygra życie czy śmierć?
![](https://wielkibuk.com/wp-content/uploads/2019/05/Social_Media_TRAUMA_MAX_CZORNYJ.jpg)
Trauma zaspokoi kryminalny głód średniego kalibru, ale niestety nie wywoła ani zaskoczenia, ani dreszczu przerażenia, ani nie pozostawi po sobie większej satysfakcji. To dobra kontynuacja, niemniej zabrakło w niej efektu wow, tego czegoś, co sprawi, że o czytelnik po lekturze będzie się zastanawiał, zerkał przez ramię, wstrzymywał oddech w ciemnej uliczce. Taki efekt wywoływała raz po raz trylogia z mordercą zwanym Cztery Iks, od początku do końca trzymając poziom, wyprowadzając czytelnika z równowagi, nie pozwalając mu odetchnąć. W Traumie Max Czornyj odszedł nawet od tego, co tak bardzo go wyróżnia, czyli brutalnej, krwawej rozgrywki, stawiając na koncept obsesyjnej gry, która toczy się nie między pisarzem a czytelnikiem, a mordercą i policją. Tylko że nawet ta gra, którą podejmuje morderca jest jakby wymuszona, wszyscy się jej poddają bez konkretnych powodów, a impuls przecież tu nie wystarczy.
Tym samym Trauma to poprawna kontynuacja, dobry przerywnik, ciekawy oddech, ale jednak to za mało, żeby obezwładnić czytelnika, a wiem, że Max Czornyj akurat to potrafi i jest w tym świetny. Czekam teraz na kolejne tytuły spod jego pióra, po lekturze których znów wyjdą na jaw wewnętrzne lęki, codzienne strachy, a wyobraźnia podda się hipnotycznemu zwyrodnieniu i nie będzie potrafiła się spod jego władzy wyzwolić.
Jeśli lubicie serię z komisarzem Deryło, to czytajcie Traumę, bo znajdziecie tu coś dla siebie, pomimo braku fajerwerków, a jeśli zaczynacie dopiero przygodę z Maxem Czornyjem, to zacznijcie od Grzechu (recenzja TUTAJ), albo sięgnijcie po Najszczęśliwszą (recenzja TUTAJ).
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem FILIA. <3
**Zapraszam na film i na KONKURS!
Nie jestem największą fanką Czornyja, ale doceniam jego styl. Przeczytam! 🙂
Daj znać po lekturze! Jestem ogromnie ciekawa Twoich wrażeń!
Przeczytałam, bo nie potrafię tak po prostu w środku zakończyć czytania danej serii. Przeczytałam, ale jestem zawiedziona… W całej rozciągłości zgadzam się z Twoja recenzją Olginku… Plus ta książka bardzo przypomina 'Jeden za drugim’ Chrisa Cartera.
To teraz przeskakuj do „Klątwy” i zapomnij o „Traumie” 😀 Ściskam mocno Kochana! :*
P.S. Przeczytałam „Rzeźnika”! Bardzo mocna!