
Od tych książek nie sposób się oderwać – polecam dwanaście wciągających jak bagno tytułów.

„Dobra zła dziewczyna” Alice Feeney
Alice Feeney jest mistrzynią thrillerów z motywami obyczajowymi. Potrafi zarzucić haczyk na czytelnika i zaserwować im taką zagadkę, że przepadną na długie godziny. A ta zagadka jest szczególnie pokręcona i potrzebowałam chwili, żeby ogarnąć umysłem wszystkie zakręty fabularne, jakie przygotowała nam autorka w „Dobrej złej dziewczynie”. Tematem przewodnim są tutaj matki i córki. Związki między nimi, skomplikowane relacje, poświęcenie jednej i drugiej strony. A zaczyna się od… Porwania.
Sytuacja jest koszmarna. Zmęczona macierzyństwem kobieta chce tylko, by jej córeczka w końcu przestała płakać. Żeby ona mogła odpocząć. Czasami nawet ma takie myśli, żeby jej dziecko… Zniknęło. To marzenie spełnia się – ktoś porywa jej córeczkę w chwili nieuwagi, w sklepie pełnym ludzi. W tej jednej sekundzie okazuje się, że marzenie jest taka naprawdę koszmarem. I pierwszym krokiem do niekończącego się poczucia winy.
Matki i córki. Córki i matki. Historia stara jak świat. Niełatwa relacja, pełna turbulencji, buntów, miłości, nienawiści, wzajemnych oskarżeń, wybaczenia… Matki i córki to chaos emocji. To cała wieloletnią burza, która czasami cichnie, by potem znów wybuchać, na różne sposoby. I zmiatać ze sobą jeden ból, wymieniać na drugi, podrzucać chwile wielkiego szczęścia, wzajemnego zrozumienia, a potem cały cykl powtarza się znowu. Z nowym pokoleniem. U Alice Feeney są i matki i córki. I ich tajemnice. I winy. I żale. I koszmary. I zbrodnie, które popełniamy z miłości.
Ta książka wciąga jak bagno, ale trzeba mieć tu oczy szeroko otwarte od pierwszych stron. Żeby nie przegapić tego, co ukrywa się między słowami, żeby nie zgubić powiązań między bohaterkami. Te bowiem są, nawet jeśli trudne z początku do wyłapania.
Ufff, „Dobra zła dziewczyna” jest zakręcona, miejscami zupełnie szalona, przerysowana i kosmiczna, ale bez tego oderwania nie byłoby fabuły. Chociaż jednocześnie słyszałam o tyłu dziwnych prawdziwych historiach rodzinnych, że nic mnie do końca już nie zdziwi i może nawet taka fabuła jak u Feeney byłaby możliwa. Przeczytajcie sami – autorka nie zawiodła.

„Za zamkniętymi drzwiami” B.A. Paris
W końcu przeczytałam za Waszą namową (a w zasadzie przesłuchałam). To jest domestic thriller, w którym od pierwszych zdań wiemy, że coś jest mocno z naszą parą nie w porządku. Paris serwuje atmosferę klaustrofobii, osaczenia i dziwnego poczucia skrajnej manipulacji. Nie mogłam przestać słuchać.
„Ona i dom, który tańczy” Małgorzata Oliwia Sobczak
Autorka kryminalnej mrocznej serii Kolory Zbrodni w… powieści rodzinnej, obyczajowej, tajemniczej. Iwa powraca do rodzinnego domu, by na nowo odnaleźć siebie, odnaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania i odnaleźć radość, którą utraciła. Są tu słowa szeptuchy, świetliki w lesie, podmokłe ścieżki, niekończące się opowieści. Jest tu zbrodnia, miłość i poświęcenie. Jest magia dzieciństwa. Bolączki dorosłości. Wszystko tu jest!
„Dziecię Boże” Cormac McCarthy
Niedługa i bardzo dosadna historia mordercy, jego narodzin i śmierci, wzlotów i upadków człowieka wyklętego. McCarthy pozwala zanurzyć nam się w najgłębszej ciemności ludzkiej duszy i zostawia w czytelniku skazę na zawsze. Przerażająca opowieść, która przenika do serce na wskroś.
„Rzeki płyną, jak chcą” Ałbena Grabowska
Kobieca saga historyczna, z bohaterkami, które są nam bliskie. Ałbena Grabowska łamie tu serce czytelnika! Trzy siostry, Wielka Wojna i równie wielkie namiętności. A w tym wszystkim wielka niewiadoma i mężczyźni, którzy przybywają, by tylko namieszać, skomplikować, zmusić siostry do działań, na które do końca wcale nie były gotowe. Wciąga od pierwszych stron i aż szkoda kończyć, bo kontynuacji nie będzie…
„Plon” Grzegorz Kopiec
Znakomite połączenie thrillera i snującej się grozy, horror psychologiczny, w którym dokonuje wiwisekcji straty i żałoby, z brutalnym slasherem, od którego nie ma przebacz. Historia o tym, że nie można uciec od przeznaczenia. Nie można uciec od przeszłości. To opowieść o sterroryzowanej rodzinie, której dzieci giną po kolei rok po roku. Groza przejmująca, niespieszna, ale jak się rozpędzi – miażdży czytelnika!

„Wielka samotność” Kristin Hannah
Powieść, która hipnotyzuje czytelnika brutalnym, bezlitosnym portretem Alaski w opowieści o rozpadającej się rodzinie i dziewczynie, która dorasta, obserwując toksyczną miłość rodziców. O ile w Słowiku Kristin Hannah postawiła na skrajne emocje, jakie jej opowieść miała wyzwolić w czytelniku, to w Wielkiej samotności prym wiodą hipnotyzujące krajobrazy Alaski wraz z jej społecznością oraz brutalna opowieść o dorastaniu pośród narastającej przemocy. Porywa w samo serce dziczy. W jądro ludzkiej ciemności.
„Gdzie jest Angélique” Guillaume Musso
Kim jest tajemnicza Angélique zamieszana w śmierć legendarnej primabaleriny? Bohaterowie o wielu twarzach, śledztwo, które odkrywa zaskakujące karty przeznaczenia. Ważne: nie ma wątków nadprzyrodzonych, powracają natomiast motywy związane z przeznaczeniem, z ulotnością ludzkiego życia, z sekretem, który każdy nosi w sercu. Całość jest mroczna, nasycona, niepokojąca – czyta się jednym tchem.
„Przez pomyłkę” Agnieszka Peszek
Pierwszy tom serii kryminalno-obyczajowej z Dorotą Czerwińską w roli głównej. Grupa dawnych przyjaciół otrzymuje zaproszenie od swojego dawno niewidzianego kolegi. Zapowiada się epickie spotkanie po latach w co najmniej zaskakującym dla wszystkich miejscu. Miejscu, w którym przed laty połączyło ich przeznaczenie.
Jakie tajemnice wyjdą po latach? Książki Agnieszki to moje tegoroczne odkrycie i nie mogę się nadziwić, jak świetne są jej historie!
„Cujo” Stephen King
Kolejna legenda z fikcyjnego miasteczka Castle Rock. Cujo. Bernardyn o duszy anioła. Do czasu. Tej potwornej wiosny coś niedobrego dzieje się z ulubionym psem lokalnych dzieci, coś, co sprawia, że Cujo zmienia się z anioła w prawdziwego demona. I przytrafi się coś, co na zawsze zostanie w pamięci okolicznej społeczności. Prosta historia, którą czyta się na nerwowym wdechu.
„Pani England” Stacey Halls
Historyczny domestic thriller, którego akcja rozgrywa się na przełomie wieków. Młoda niania z prestiżowym doświadczeniem otrzymuje posadę w posiadłości państwa Englandów i szybko przekonuje się, że w ich domu coś jest nie do końca w porządku. Tutaj liczą się słowa – te wypowiedziane i te przemilczane. Tutaj liczą się gesty – także te, które tak trudno zauważyć. Liczy się portret rodziny, która jak to w opowieściach na wzór Tołstoja – nieszczęśliwa jest na swój sposób.
„Dom stu szeptów” Graham Masterton
Klasyczna Grahamka z humorem i pomysłem. Stara posiadłość na angielskich wrzosowiskach, zaginione dziecko i rodzina, która musi stawić czoła temu, co czai się pośród starych, zmurszałych murów. Pysznie pulpowa, miejscami straszna, miejscami zabawna, całkowicie samoświadoma powieść grozy z ulubionym motywem nawiedzonego domu, w którym wszystko jest możliwe.
Bo warto czytać.
O.