
W tym roku jedziemy na Mazury, w Góry Izerskie, do Włoch, w Bieszczady i w kilka jeszcze miejsc, bo w tę majówkę nie będziemy się nudzić – zabieram Was w 12 miejsc z 12 książkami na majówkę.
„Tamto miejsce jest przeklęte. Wiem, co myślisz o zabobonach. I wcale nie chodzi mi o to samobójstwo. To miejsce jest przeklęte od bardzo dawna. Już w czasach mojej młodości krążyły paskudne historie o ośrodku i otaczającym go lesie.”

Jagoda, była pracowniczka paryskiego, Luwru, ucieka z wielkiego świata do małego muzeum żeglarstwa nad jeziorem Bełdany. Problem polega na tym, że to nie w Paryżu, a na Mazurach dochodzi do podwójnej, makabrycznej tragedii. Najpierw odnalezione zostają zwłoki ekscentrycznego założyciela muzeum, a potem nowo wybranej kierowniczki. Nie ma przypadków, tym bardziej, że to dopiero początek prawdziwej, zbrodniczej tajemnicy w miejscu, które niektórzy uznają za… przeklęte. A Jagoda jest w samym centrum śledztwa.
Mazury jeszcze przed otwarciem sezonu. Chłodny kwietniowy wiatr prosto znad wody. I tajemnice… Tajemnice przeszłości, o przeszłość bowiem oczywiście chodzi. A wszystko to oplecione mazurskim folklorem, żeglarskimi pieśniami i zaskakującymi powiązaniami między bohaterami. Zagadkę rozwiązuje były policjant, który – jak każdy współczesny szanujący się fikcyjny śledczy – z jakąś traumą osobistą musi się mierzyć. Hubert ma taką traumę, ale nie przeszkadza mu to dokopywać się do traum innych. Postać muzealniczki Jagody jest natomiast fascynująca z innych względów – już sam koncept ucieczki z Paryża na Mazury stawia intrygujące znaki zapytania wokół niej. A jeszcze kolejne artefakty muzealne, które odkrywa na miejscu – całość tworzy spójną i świetną zagadkę z zabobonem w tle, który przeradza się… No w rzeczywistość, bo zabobon zabobonem, ale zbrodnia i śmierć są jak najbardziej realne.
To wyborny, mazursko-jeziorny nastrój „Szanty” sprawił, że powieść Wojciecha Wójcika została moim patronatem. To klimat małego miasteczka, małej społeczności, bliskości wody i ludzi, którzy tworzą legendy same w sobie. Ludzi, którzy są bardzo realni, pozbawieni tej sztucznej otoczki kryminalnej fikcji. Chociaż kolorów im nie brakuje, to trzeba przyznać. Wreszcie, zbrodnia. Zagadka sensowna i arcy ciekawa! Nie nudziłam się ani przez chwilę i nawet ten przysłowiowy „czerwony śledź”, który sprowadzał na manowce był wątkiem, o którym sporo myślałam.
„Szanta” jest więc pozycją na majówkę idealną – bez zbędnej krwi, bez skrajnej przemocy, kryminał z krwi i kości, a w zasadzie to z czeluści mazurskiej wody.

„Desperacja” Stephen King
Jedna z tych niedocenianych powieści Kinga, którą do dzisiaj wspominam ze struchlałym sercem. To opowieść dla wszystkich tych naiwnych podróżników, którzy wierzą, że w drodze powrotnej nic złego już nie może się wydarzyć. Owszem może. King udowadnia, że czasami nawet zwykła kontrola policji na drodze może zamienić się w prawdziwy horror. I że lepiej trzymać się wytyczonej trasy, a nie na siłę wybierać nieznane skróty. Bo można przypadkiem natrafić na takie małe miasteczko jak Desperacja i na jego wyjątkowych mieszkańców.
„Błędne łąki” Jarosław Szczyżowski
Kryminał i groza w jednym. Góry Izerskie i historia pary zaginionych studentów, która prowadzi ku niesamowitym historiom prosto z górskich schornisk. Szczyżowski przypomina nam, że człowiek jest tylko marionetką w rękach przyrody, a ona pozwala poznać tylko niektóre swoje sekrety.
„Park Jurajski” Michael Crichton
Podobno przywrócono do życia już wilka straszliwego, pracują już nad mamutem, więc w sumie za chwilę będą raptory, t-rexy i tyle nas widzieli. Czyli wizjonerska, kultowa już dzisiaj opowieść o dinozaurach, w tym krwawym i żarłocznym stylu, z filozoficznym przesłaniem na dokładkę: nie da się zatrzymać życia, nie można pokonać natury! Opowieść ku przestrodze, kontynuująca zamysł szalonego naukowca, i wielka przygoda w jednym!
„Córka z Włoch” Soraya Lane
Pierwszy tom obyczajowo-romantyczno-podróżniczej serii Utracone Córki, w której nietypowy spadek jest początkiem wielkiem przygody. Wszystko zaczyna się od Lily i tajemniczego przepisu kulinarnego, który prowadzi ją prosto do Włoch. A tam wszystko może się zdarzyć! Można odkryć swoje korzenie, można poznać smutną historię kochanków rozdzielonych przez los, ale też samemu odnaleźć miłość! Opowieść słodka jak cukierek!
„Pomruk” Michał Śmielak
Rzucić wszystko i uciec w Bieszczady. A może lepiej nie? Bo jeszcze trafisz do Pomruków, a tam to tylko bies za każdym drzewem stoi i krąży po domach nocami. Serio. To właśnie w Pomrukach ukrył się Stanisław Stadnicki, który po wszystkim co go spotkało szuka jedynie spokoju. Niestety, Pomruki to kolejne miejsce udręczone przez okrutne tajemnice. A Stanisław jest pechowym człowiekiem. Tak dla siebie, jak i dla innych. Mocny thriller, który potrafi zaskoczyć znienacka.

„Czarodziejska Góra” Thomas Mann
Nie ma to jak sanatorium wysoko w górach Szwajcarii. Tam czas płynie inaczej, wolniej, leniwiej… Gdy Hans Castorp przybył tam na krótką wizytę w odwiedziny do kurującego się kuzyna nie sądził, że jego pobyt przedłuży się… o siedem lat. Siedem lat wypełnionych nie tylko rutyną dnia codziennego ośrodka na górze, ale przede wszystkim rozmowami, które doprowadzą do przemiany duchowej i emocjonalnej bohatera. Ta powieść z biegiem lat nabrała jedynie głębszego sensu. Pełna symboli, metafor i zawieszonej w czasie atmosfery, której nie da się zapomnieć zahipnotyzuje samego czytelnika.
„Wyspa” Adrian McKinty
Australia rodem z koszmaru i cyklu filmów Woolf Creek, dzika i nieokiełznana, od której nie ma i nie będzie ucieczki! A w Australii rodzina, która będzie musiała zawalczyć o własne życie, będzie musiała przetrwać. McKinty z wprawą wciąga czytelnika w swoją grę, torturuje swoich bohaterów, wystawia na najgorsze możliwe próby, a my z satysfakcją śledzimy tę opowieść. Thriller idealny na wycieczkę! Niby niestraszny, a robi świetny klimat.
„Abominacja” Dan Simmons
Prosto w… Himalaje! Simmons zabiera czytelników prosto w niegościnne szczyty Himalajów, gdzie niejeden śmiałek utracił swoje życie. Mamy lata 20. XX wieku i pierwsze, nieudane jeszcze, próby zdobycia Mount Everestu. A wszystko to skąpane w cieniu tajemnicy, którą skrywa ta najwyższa góra świata. Przed Wami groza inna niż wszystkie. Groza niezdobytych szczytów. Groza największych wysokości. I dziwności, jakie ukrywa natura.
„Oberża na pustkowiu” Daphne du Maurier
Klasyczna powieść w gotyckim nastroju, zainspirowana lekturami sióstr Brontë. Młoda osierocona dziewczyna musi sprzedać majątek rodzinny i przeprowadzić się do ciotki, która wraz z mężem prowadzi oberżę, na pustkowiu. Miejsce to jednak ma swoje specyficzne sekrety, podobnie jak jej właściciele. Nasza młoda bohaterka podsłuchuje, a jej ciekawość prowadzi do… piekła, a raczej tego, co rozpętuje się, gdy tajemnice wyjdą na jaw. Przewidywalna, ale w pysznym brytyjskim klimacie!
„Book Lovers” Emily Henry
Coś dla tych, którzy szukają ukojenia w miasteczku rodem z hallmarkowej pocztówki, czyli uroczej powieści obyczajowo-romantycznej. Ona i on. Para zaciekłych rywali z jednej ukochanej branży. Ona jest agentką literacką z prawdziwą pasją. On jest wydawcą, który potrafi wyczuć prawdziwy bestseller. Unikają się od lat, ale tym razem przewrotny los sprawi, że wciąż będą na siebie wpadać. A wszystko to pośród książek. Czego tu nie lubić? Tym bardziej, że Emily Henry to mistrzyni szczęśliwych zakończeń, więc wiemy, że idziemy po złoto.
„Noc poślubna” Przemysław Borkowski
Zbliża się sezon ślubny, więc warto się przygotować! Co prawda Przemysław Borkowski serwuje nam ceremonię rodem z koszmaru, ale czego nie robi się dla pasjonującej lektury? Od początku nic nie idzie po ich myśli. Ojciec panny młodej nie dojechał na ślub. A jego spóźniony samolot zwiastuje całą falę kolejnych nieszczęść. Zepsuta klimatyzacja w jeden z najgorętszych dni. Napięcie między młodą parą. Wreszcie, miejsce ich wesela – pałacyk, który okazuje się kryć w sobie mroczną legendę. Nie mówiąc o okolicznym lesie, który nazywają Lasem Wisielców. I nie jest to tylko nazwa. Justyna i Kamil nie zdają sobie jednak sprawy, że to dopiero początek. A raczej koniec tego, co zaczęło się trzydzieści lat wcześniej. To thriller z motywem grozy, więc smaczek jakich mało!
Bo warto czytać.
O.