„Euforia” Lily King – recenzja

Bombla_Euforia

Aż trudno uwierzyć, że człowiek, który przecież fascynował drugiego człowieka od początku dziejów, stał się jawnym i oczywistym obiektem nauki dopiero w epoce renesansu. To wtedy po raz pierwszy wspomniana została nowa dziedzina, wciąż całkowicie błąkająca się w powijakach wielkich umysłów, niemniej dotycząca człowieka jako jednostki wtłoczonej w kontekst kulturowy – antropologia. Rozrywana pomiędzy przeróżne dyscypliny humanistyczne, przyrodnicze, czy społeczne sama w sobie zyskała na wartości dopiero w XIX wieku, a kolejni badacze i ich odkrycia zapisały się na kartach historii. Złotymi latami tej nauki okazało się być dwudziestolecie międzywojenne, czas kruchy i niezwykły, gdy mężczyźni i kobiety z całego świata podróżowali w najodleglejsze zakątki Ziemi, by badać ostatnie pierwotne, „dzikie” plemiona, sprawiając, że z nauki teoretycznej o przeszłości i ludach wymarłych antropologia stała nauką badającą tych, którzy wciąż żyją, tworzą odrębny od zachodniego model kultury.

Jedną z największych badaczek swoich czasów, feministką i wyjątkową postacią nauki stała się Margaret Mead – amerykańska antropolożka, badaczka kulturowa i skandalistka, której wyjątkowe prace wyniosły antropologię na nowy poziom.  To właśnie ułamek jej życia posłużył pisarce Lily King za kanwę fabularną gorącej, tropikalnej opowieści o kolonializmie, namiętności i niezwykłej pasji – „Euforia”.

„Pragnę zbyt wiele. Zawsze tak było.”

Podstawą fabularną „Euforii” jest trójkąt uczuciowo-naukowy, jaki powstał pomiędzy trojgiem młodych antropologów. Ona jest siłą napędową – jest pasją wcieloną, miłością, kobiecością, która przenika wszystko czego się dotknie, a co pozwala jej być tak wspaniałą i przenikliwą badaczką. To kobieca siła, to czucie i wiara przeciw męskiemu szkiełku i oku. To subtelność przeciw przemocy, śmiech przeciw krzykowi, pieszczota przeciw gwałtowi. Oni, dwaj mężczyźni jej życia, to przeciwstawne postawy białego człowieka – zdobywcy i obserwatora, tych, którzy działają obok, nie przenikając dalej, znając swoją wartość, unikając ostatecznej konfrontacji. Są jak dwie satelity, zafascynowane nie tylko obserwowaniem Innego w formie obcych plemion, ale także Innego w formie niezwykłej kobiety, u boku której przyszło im spędzić miesiące w buszu. Historia tej trójki, ich namiętnej rozgrywki podszytej bezkompromisową rywalizacją tylko udowadnia, że nie można w pełni poznać drugiego człowieka, ale jedynie samego siebie.

Okładkowy210

Jednak ostatnie chwile tropikalnej namiętności widziane oczami Lily King to przede wszystkim ostatnie złote lata postwiktoriańskiego kolonializmu, które okazały się być najbardziej płodnymi dla światowej antropologii. To ostatnie tchnienie wielu plemion z dorzecza Sepiku terytorium Nowej Gwinei.  Nadchodząca japońska dominacja tego regionu oznaczała śmierć i całkowitą zagładę dla setek pierwotnych społeczności, nieodwracalny koniec kultur, języków, rytuałów… Bohaterka „Euforii” nieświadoma tego co nadciąga, chłonie wszystko wokół, przyciąga prawdziwość, szczerość, niemal namacalne emocje i utrwala je dla potomności. Sama staje się częścią tego unikatowego świata, niczym kameleon potrafi przeniknąć do serca i do sedna tego, co nieznane, a co musi zostać uchwycone i pokochane póki jeszcze istnieje. Rozpędzona, euforycznie zakochana w drugim człowieku, bez względu na jego pochodzenie, zmierza ku zatraceniu, tak jak plemiona wokół niej.

„Jest moment, gdzieś po dwóch miesiącach, kiedy myślisz, że wreszcie się połapałeś w nowym miejscu. Nagle czujesz, że miejsce jest w zasięgu twojej ręki. To złudzenie… jesteś tam dopiero od ośmiu tygodni… i potem przyjdzie czarna rozpacz, że przecież i tak nigdy niczego nie zrozumiesz. Ale w tamtej jednej chwili czujesz, że to miejsce należy do ciebie. To najkrótsza, najczystsza euforia.”

Joseph Conrad przed dziesiątkami lat zamknął w swoim „Jądrze ciemności” całą istotę białego kolonializmu. Skąpaną we krwi, w rozpaczy, czającą się w mroku serc tych, którzy dotarli do najdalszych zakątków Ziemi, by zawładnąć życiem innych. Natomiast Lily King, wychodząc naprzeciw współczesnej narracji, nadała swojej fabule romantycznego posmaku, tego, czego Conrad, naoczny świadek dramatycznych wydarzeń dorzecza Konga, nie potrafił już sobie wyobrazić. King wprowadziła tropikalną magię, co prawda niepozbawioną brutalności i widma nadchodzących tragedii, niemniej wciąż w jakiś sposób odpowiadającą temu, w jaki sposób współczesny czytelnik wyobraża sobie tamte niezwykłe lata eksplorowania ostatnich niewyraźnych miejsc na mapie świata. Jej opowieść jest melodramatyczna, nad wyraz współczesna, wypełniona wszystkim tym, czym powinien być wypełniony wyimaginowany obraz genialnej kobiety-badacza i jej duszy, pragnącej ostatecznego wyzwolenia.

Jest w „Euforii” niezwykła intensywność przekazu, malowniczość i brutalność utrwalone w opowieści o ostatnich chwilach umierającego świata. Z każdą kolejną stroną czuć nadciągającą tragedię, w tle słychać już krzyki, w powietrzu powoli pojawia się smród krwi i rozkładu. Zbliża się nieuniknione, a bohaterowie pędzą razem ze światem wokół na zatracenie. Im bardziej odkrywają tajemnice plemion, tym one stają się bardziej przezroczyste, podobne do siebie, rozpisane i wtłoczone w szufladki dociekliwego badacza. Finałem jest zamknięcie życia w słowach, ostatni wysiłek, by utrwalić to, co dawno temu wymknęło się zrozumieniu.

Lily King wiedziała jak przeniknąć do wyobraźni czytelnika. Stworzyła opowieść, która rozkwita przed naszymi oczami, wybucha bogactwem wspaniałej opowieści i niczym nocny, tropikalny kwiat równie szybko umiera, zostawiając poczucie, że mieliśmy do czynienia z czymś pięknym, nieuchwytnym i niemożliwym do zapomnienia. Pozycja obowiązkowa.

O.

NaSKróty

FABUŁA:

  • Lata 30. XX wieku. Troje młodych antropologów, Nell, Fen i Bankson, badają pierwotne plemiona dorzecza Sepik w Nowej Gwinei. Łączy ich pasja, bezkompromisowa rywalizacja i namiętność narastająca w tropikalnym upale. To ułamek życia oparty o prawdziwe doświadczenia światowej sławy badaczki Margaret Mead.

TEMATYKA:

  • Kolonializm, dominacja białego człowieka, antropologia, rywalizacja, Margaret Mead, tropiki, Nowa Gwinea, namiętność, miłość, jądro ciemności.

DLA KOGO?

  • Dla wszystkich wielbicieli pięknych, intensywnych opowieści, dla każdego zakochanego w idei poznawania nowych światów, oczarowanych magią tropikalnego doświadczenia ostatnich dni kolonializmu.

*Recenzja powstała we współpracy z Księgarnią Internetową WOBLINK. <3 

KOCHANI! Tylko dziś 14.07.2016 „Euforia” dostępna w super cenie razem z Woblink Travel! <3

Przechwytywanie

 

**Zapraszam na filmik! 🙂 

Komentarze do: “„Euforia” Lily King – recenzja

  1. tanayah napisał(a):

    Ach, „Euforia” <3 I w ogóle uwielbiam to Twoje "podbudowanie" notek, te cudne wstępy nakreślające ogólnie problem omawiany w książce 🙂

  2. amiout napisał(a):

    Ebook kupiony, czaiłam się nań od czasu przejrzenia „Euforii” w księgarni, a Twój tekst był tym ostatnim potrzebnym mi „pchnięciem”. 🙂

  3. elanoga napisał(a):

    Właśnie zakupiłam na woblinku! Patrzę, a u Ciebie recenzja. Przyznam, że ta książka od dawna mnie intrygowała. Teraz wiem, że zakup trafiony;)

    • Bombeletta napisał(a):

      Ta delikatna inspiracja Mead jest pięknie dopracowana – niby jest coś podobnego, niby ta iskra, niby podobna młoda kobieta pełna pasji, a jednocześnie zupełnie inna. Piękny kawał opowieści. <3

Leave a Reply to amioutCancel reply