Kryminalnie Bezsenne Środy: „LODOWATA PUSTKA” Brian Freeman – recenzja

bombla_podstawa_pustka

Każdy wyróżniający się na literackim rynku autor poczytnych kryminałów i thrillerów ma swój znak rozpoznawczy. W końcu thriller to nie tylko zbrodnia, zwyrodniały morderca, czy rosnący stos ofiar.  Najważniejsza jest atmosfera, a tę zapewnić musi między innymi unikatowe miejsce akcji, prawdziwe lub zmyślone, na granicy rzeczywistości, które staje się nieodłącznym elementem fabuły, podkreśla atmosferę dreszczowca, perfekcyjnie uzupełniając samą akcję.

Dla bestsellerowego pisarza Briana Freemana to zgorzkniały, lodowaty obraz miasta Duluth w stanie Minnesota, które stało się świadkiem jego przejmujących opowieści o detektywie Jonathanie Stride. Stride i Duluth powracają w zimowej odsłonie w najnowszym, szóstym tomie serii, czyli „Lodowatej pustce”.

Dom detektywa Stride’a odwiedza duch z przeszłości – szesnastoletnia Catalina ‘Cat’ Mateo, której rodzice zginęli wiele lat temu. Cat, będąc wtedy zaledwie kilkuletnim dzieckiem, była świadkiem całego zdarzenia. Teraz, po tylu latach wydaje się, że koszmary z przeszłości powracają w postaci tajemniczego prześladowcy. Jednak sama dziewczyna okazuje się nie do końca być godna zaufania – prowadzi życie na krawędzi, prostytuuje się, kręci się pośród podejrzanych typów. Wkrótce okazuje się jednak, że zagrożenie jest jak najbardziej realne, a przeszłość powraca do Stride’a, chociaż wszystkie drzwi do niej miały pozostać już zamknięte.

okladkowy230

Duluth widziane oczami Briana Freemana to przejmujące chłodem miejsce, gdzie nie docierają promienie słońca. To także doskonała arena dla wszystkich wydarzeń opisanych w fabule. Nasycone wilgocią powietrze, smród portów przeładunkowych, zakazane zaułki. Rdza wielkich statków, tajemnicze graffiti na murach pod mostem, a nocną porą zakazany świat prostytuujących się nastolatek. To mroczny obraz nieprzyjemnej rzeczywistości, z której nawet czytelnik pragnie się wyrwać, nie mówiąc o samych bohaterach, którym przyszło utknąć w tak nieprzyjaznym środowisku. Czytelnik obserwuje zarówno zmagania Stride’a z własną przeszłością, męczarnie Cat, która żyje z koszmarem dzieciństwa, ale także walkę o przetrwania tych dwojga z zagrożeniem czającym się w cieniu.  Śmierć wyczekuje w ciemnościach, a swoje szpony wyciąga już nie tylko w stronę zmagającej się z życiem dziewczyny, ale w stronę wszystkich wokół niej.

W „Lodowatej pustce” czytelnik odnajdzie elementy klasycznego współczesnego kryminału, jednak to thriller psychologiczny i suspens dominują w obszernej części fabuły, stanowiąc podstawy pod opowieść o przemocy rodzinnej, o marginalizowanych problemach molestowanych nastolatków, o systemie, który wyrzuca potrzebujących poza nawias. O seksualnych obsesjach, o handlu kobietami, a także, paradoksalnie, o godzeniu się ze śmiercią. Pomimo, że jest to kontynuacja bestsellerowej serii, jawnie nawiązująca do wydarzeń z przeszłości, to czytelnik nieobeznany z historią Stride’a, czy rodziny Cat otrzymuje wszystkie podstawy, by szczerze wciągnąć się w opowieść, bez konieczności znajomości szczegółów. Brian Freeman zadbał, by zachować je w tajemnicy, jeżeli komuś będzie zależało na powrocie do dramatycznej przeszłości, stanowiącej bazę dla całej historii.

To mocny, przejmujący kawał dreszczowca, pełen zwrotów akcji, sekretów, zdrad i walki o kolejny dzień. Osacza chłodem, mrozi gniewem, przeraża okrucieństwem niefortunnej codzienności.

KRYMINALNE TAK dla: bogatych portretów psychologicznych bohaterów, szczególnie walczącej ze wspomnieniami Cat, dla wilgotnego Duluth pokrytego rdzą, oraz dla półświatka młodocianych prostytutek i okrucieństwa życia ulicy.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Świat Książki. <3

Podziękowanie4

**Zapraszam na vloga na recenzję i rozdanie! 🙂 

Komentarze do: “Kryminalnie Bezsenne Środy: „LODOWATA PUSTKA” Brian Freeman – recenzja

Leave a Reply to takitutakiCancel reply