Moi Drodzy,
Zmiana pór roku od zawsze jest dla mnie nie lada wydarzeniem. Niby nic się specjalnie nie zmienia, bo przecież to odwieczny cykl, że po lecie nadchodzi jesień, a po jesieni nadciąga zima, a jednak za każdym razem aż podskakuję z podekscytowania. I dobrze wiecie dlaczego! To dla mnie idealna okazja, by podzielić się z Wami wyjątkowymi lekturami na nowy sezon, a za tym przepadam bardzo bardzo!
Zawsze podchodzę do tego zadania z pewnego rodzaju wyrafinowaniem, które sięga jeszcze mojej fascynacji libertyńskimi zapędami bohaterów Markiza de Sade lektury zimowe muszą być smakowite, tłuściutkie, dobrze wytuczone, czyli takie, że nic tylko zakopać się z nimi pod kocykiem i obgryzać je ku wewnętrznej uciesze. I nic na to nie poradzę, że literaturę porównuję do jedzenia. Kiedy myślę o zimowych książkach widzę oczami wyobraźni Gargantuę i Pantagruela przy suto zastawionym stole, widzę krzątających się przy wozie z mięsem bohaterów Wielkiego Żarcia w reżyserii Marco Ferreri, a od niedawna detektywa z Młynu do Mumii, który nie potrafił odmówić sobie tego i owego w praskich karczmach. Wyznaję taką zasadę, że dobra opowieść karmi duszę, karmi umysł, więc także ciało, więc zwyczajnie porównanie narzuca się samo.
Ucztujmy wspólnie!
A jako że dobrze Was znam i wiem, że jedni z Was zimą lubią opowieści o zimie, wiecznym lądolodzie i połaciach żarłocznego śniegu, a inni udają, że to nie dzieje się naprawdę i szukają ukojenia w historiach rozgrzewających serducho, to tak w tym roku postanowiłam Was zainspirować.
Zapraszam na:
KSIĄŻKI NA ZIMĘ 2017/2018
Książki, które zamienią serce w sopel lodu
Terror Dan Simmons ta historia zaczyna się od prawdziwej wyprawy Sir Johna Franklina i jego dwóch statków, Terroru i Erebusa, którymi wyruszył na północne koło podbiegunowe, by odkryć przesmyk na zachód. O statkach słuch zaginął i to właśnie wtedy zaczyna się ta historia. Tu ożywają potworne plotki o kanibalizmie, o białych cieniach pośród połaci śniegu, o tym, co czai się tam, gdzie nie dosięga słońce. Recenzja TUTAJ.
Dotyk Alexi Zentner piękna, melancholijna opowieść o zawieszonym w czasie i śniegu miejscu, gdzie legendy, mity i baśnie mieszają się z codziennością. Gdzie inuickie czarownice stąpają ramię w ramię z Bogiem i nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać. Hipnotyzująca, magiczna, taka, w której chce się zatracić, zejść z utartej ścieżki i pójść tropem złotego karibu. Za którą pragnie się podążyć niczym za głosem z głębin i zanurzyć w niej na zawsze. Recenzja TUTAJ.
Zimowe dzieci Jennifer McMahon Jennifer McMahon ma niezwykły dar tworzenia pięknej, delikatnej, niemal onirycznej atmosfery nawet tam, gdzie krew barwi jałową ziemię, a ciemny las odrzuca swoim nieprzyjaznym mrokiem. Wirujące płatki śniegu, iskrzące się światło i oczywiście bajeczny niemal stan Vermont zimową porą, to idealne miejsce dla opowieści o gotyckim zabarwieniu, w której główną rolę odgrywa śmierć. Śmierć łączy bohaterki, łączy pokolenia, wiąże epoki, a czas zdaje się być tutaj płynny. W końcu rozpacz i tęsknota nie tracą swoich uniwersalnych właściwości. Ale Zimowe dzieci to także namacalna groza czająca się w połaciach śniegu, to strach przed stratą i zrozumienie, że bywają rzeczy gorsze od samej śmierci i czasami po prostu trzeba pozwolić komuś odejść. Nawet jeśli może to złamać serce. Recenzja TUTAJ.
Nie ma wędrowca Wojciech Gunia opowieść straszna i tragiczna zarazem, dotykająca konfliktu jednostki skonfrontowanej z ciężarem koszmarów historii. Byt i niebyt spotykają się pośród buchającym ogni pełnych trocin, pośród pokrytych lodem drewnianych bali, w zapachu żywicy, potu i odwiecznej śmierci. Recenzja TUTAJ.
Niepełnia Anna Kańtoch nieoczywisty kryminał, a nawet thriller o nieistnieniu i zagubieniu. To szkatułkowa opowieść, w której przemoc, śmierć i krew obecne są od pierwszej strony i naznaczają pozornie sterylny obraz białego domu w środku lasu, otoczonego śniegiem, zaklętego w wiecznym świcie, niczym w baśni. Ludzie w tej historii giną i odnajdują się, odchodzą i pojawiają znikąd, a całość spowija nas nastrojową ciszą, połaciami niekończącej się bieli. Recenzja TUTAJ.
Książki, które rozgrzeją serce jak smakowity grzaniec
Regulamin Tłoczni Win John Irving w atmosferze Dziwnych losów Jane Eyre, Davida Copperfielda i atlasów ludzkiej anatomii na odludziu stanu Maine dorasta osierocony Homer. Jako protegowany miejscowego lekarza dr Wilbura Larcha staje się mężczyzną na podobieństwo bohaterów swojego dzieciństwa. I próbuje odnaleźć swoje szczęście.
Stacja jedenaście Emily St. John Mandel NAJLEPSZA ZAGRANICZNA POWIEŚĆ 2015 według Wielkiego Buka. Niby historia ludzkości po apokalipsie, ale to nie upadek jest tutaj najważniejszy, nie przetrwanie samo w sobie, ale odrodzenie i to, co sprawia, że jesteśmy cywilizowanymi ludźmi. Opowieść o sile kultury i literatury, o tułaczce i przywracaniu harmonii. Bo przetrwanie nie wystarczy.
Dżentelmen w Moskwie Amor Towles piękna pochwała optymizmu, moralnych postaw i człowieczeństwa, o które należy dbać, dokarmiać je nawet w chwilach największego zła. Lekka jak cytrynowa pianka, literackie światełko w tunelu, stylowa, pełna uroku historia pośród krwi i ludzkiej krzywdy. Recenzja TUTAJ.
Młyn do Mumii Petr Stančík mistyczny porno-gastro thriller z kryminalnym sznytem, czyli nagrodzona prestiżową czeską nagrodą literacką powieść tak niezwykła, tak nietypowa i ekscentryczna sama w sobie, że wcale nie dziwią nagrody krytyków i uwielbienie czytelniczej publiczności. Lektura libertyńska, ekscentryczna, rubaszna do utraty tchu. Czysta przyjemność. Recenzja TUTAJ.
David Copperfield Charles Dickens monumentalny portret wiktoriańskiego społeczeństwa, obszerny portret codzienności tamtego okresu historycznego i jednocześnie piękna powieść o dorastaniu. To klasyka w najlepszym tego słowa znaczeniu, jedna z tych historii, do których wraca się po latach, by tak jak sam bohater rozstrzygnąć o wartości młodzieńczych marzeń, skonfrontować nadzieje dawne i przyszłe, na nowo odtworzyć siebie i pojąć istotę ulotnej szczęśliwości. Recenzja TUTAJ.
I co? Znaleźliście pośród zaproponowanych tytułów coś dla siebie? Życzę Wam cudownej zaczytanej zimy!
Bo warto czytać.
O.
*Zapraszam na filmik!
Jak zwykle świetne zestawienie 😀 Jest taki plan, żeby w tę zimę poczytać wreszcie „Dotyk”, bo przymierzam się do tego już chyba 2 lata!
Dziękuję! a „Dotyk” oczaruje Cię – zobaczysz! ️
Aaa, jest „David Copperfield”! Moja lektura okołoświąteczna sprzed dwóch lat, zresztą w ramach Twojej akcji Czytam Charlesa Dickensa na Święta – to był pięknie spędzony czas 🙂 „Młyn do mumii” też faktycznie pasuje na czas zimowego obżarstwa. Reszta do nadrobienia, szczególnie ten „Terror” bym chciała wreszcie przeczytać. Dzięki za inspiracje!
Ta akcja musi wrócić! Za rok ruszam od nowa! ️ „Terror” – obowiązkowo!
Dickens najlepszy. 😀
Musi być 🙂
Wiadomo. Bez Dickensa do którego można powrócić co roku świat byłby o wiele gorszy. 🙂
Hah nie czytalam nigdy z powyzszych ale dzentelman i mumia mnie kusza! 🙂
Dwie rewelacyjne powieści – każda inna i każda miodzio! ️
Gunię polecam całym sercem, a Towlesa i Kańtoch mam w planach.
Kańtoch – czuję, że Ci się spodoba. 🙂 Wesołych!
” Stacja jedenaście” to prawdziwe cudo, wiem, że do niej wrócę.W ogóle to będę musiała opisać po ponownej lekturze recenzję:-). . I faktycznie- jak mówisz to przede wszystkim piękna perełka literacka, która przestrzega, nawołuje do waliki o dziedzictwo kulturowe, bo ono definiuje spopołeczeństwo iu świat, w którym przychopdzi nam żyć. Zachęcasz bardzo do twórczości Amora Towles’a , ” Regulaminu tłoczni..”, i szukałam, ale niestety o tradycyjne wydanie naprawdę trudno 🙁 …… Już nawet pisałam do wydawnictwa, czy wznowią wydanie 🙂 . No i i rekomendacja „Dotyku” też kusi i intryguje…… :-). Ostatnio o atmosferze zimowej- odmalowanej, muśniętej- czytałam w polecanych przez Ciebie „Sztuczkach”. To historia bardzo intensywna, muszę trochę poczekać- aż opadną pierwsze emocje:-). I faktycznie- coś w tym jest- w zimę wszystko „umiera”, a wiosna to początek nowego życia i nadziei 🙂 <3.
Kochana, „Dotyk” Cię zachwyci totalnie! A „Regulamin…” mam nadzieję, że upolujesz w bibliotece, bo to zjawiskowo dobra lektura. 🙂 Ściskam!
Do tego koca polecamy jeszcze kubek ulubionej herbaty. Zima wtedy nie wygląda tak strasznie nawet wtedy, gdy za oknem nie ma śniegu i bardziej przypomina jesień. 🙂 Zestawienie oczywiście świetne, więc w Nowym Roku życzymy Ci jeszcze więcej tytułów, które karmią duszę i umysł – takich, których lektura jest prawdziwą ucztą! 🙂
I ja również życzę Wam pysznego zaczytania! 🙂
To jest chyba „najsmaczniejsza” książka Irvinga.
Tworzy niesamowity klimat i jakieś takie ciepło 🙂
Dokładnie tak! 🙂
„Mistyczny porno-gastro thriller z kryminalnym sznytem”? 😀 No dobra, trafia na listę. 😀
Haha! 😀
Terror! Książka, która zostanie ze mną na długie lata. Dobrze, że jest w tym zestawieniu.
Super zestawienie. Zaciekawiły mnie „Niepełnia” i „Nie ma wędrowca”, myślę że dobrze wypełnią mi czas oczekiwań na premierę „Kredziarza” C. J. Tudor 😀