Nawiedzone domy, czyli jeden z najwdzięczniejszych i najstraszniejszych motywów w horrorze. Poznajcie TOP 15 nawiedzonych domów w literaturze grozy.
Nawiedzone domy. Dobrze znamy i kojarzymy ten motyw. Ba, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i najstarszych motywów horroru. Ręka do góry, kto z nas nie miał poczucia, że cienie na ścianie tańczą w środku nocy, firanka rusza się, chociaż wiatru brak, a wycie wiatru w korytarzu przypomina krzyk człowieka… Nic dziwnego, że to właśnie te opowieści cieszą się taką popularnością, nawet pośród tych, którzy za grozą jakoś nie przepadają, a w tej ich lęki odbijają się niczym w lustrze. (luster nawet nie wspominając).
Domy samotne, domy opuszczone, domy zwyrodniałe i złe. Domy, która nawet jeśli pełne życia, to pragną to życie zniszczyć, stłamsić. Domy, w których przyczaiło się coś niewyjaśnionego. Domy, które są siedliskiem, domy, które są istotą samą w sobie. Mury opętane przez cudze myśli, cudze wspomnienia, przeszłość, która nie chce odpuścić.
„Mexican Gothic” Silvia Moreno-Garcia
Meksykańskie odludzie, posiadłość zwana Wysokim Dworem, dziwaczny azyl pewnego angielskiego rodu. Wilgotny, ciemny i cichy. To w jego murach jego mieszkańcy kryją się przed światem i to w jego murach ukrywają swoją tajemnicę. I w te mury trafia młodziutka Noemi, która będzie musiała zawalczyć nie tylko o własne życie, ale też uwolnić się z tego przeklętego miejsca. Prawdziwie gotycka, uniwersalna opowieść. RECENZJA
„Nawiedzony Dom na Wzgórzu” Shirley Jackson
Jeden z moich nieśmiertelnych ulubieńców. Jeśli mielibyście wybrać tylko jedną opowieść o nawiedzonym domu, o strasznym domu, o domu, który zmienia człowieka – niech to będzie powieść Shirley Jackson. Tytułowy Dom na Wzgórzu. Dom zły, dom nawiedzony, o czym przekona się czwórka śmiałków, którzy pragną poddać się pewnemu eksperymentowi. Tragiczna legenda, przerażające doświadczenia i ofiary nadprzyrodzonego, które staną oko w oko z własnym szaleństwem. RECENZJA
I mój ukochany cytat:
„Żaden żyjący organizm nie może istnieć zbyt długo w warunkach absolutnej rzeczywistości, nie popadając w szaleństwo; są tacy, którzy twierdzą, że nawet skowronki i pasikoniki mają jakieś sny. Dom na Wzgórzu, szalony dom, stał samotnie pośród wzniesień, kryjąc w swym wnętrzu ciemność. Stał tak od osiemdziesięciu lat i mógł stać następnych osiemdziesiąt. Wewnątrz ściany wznosiły się pionowo, cegły ciasno przylegały do siebie, podłogi były mocne, a drzwi starannie zamknięte. Gruby płaszcz ciszy pokrywał drewno i kamień Domu na Wzgórzu, a cokolwiek wędrowało w tych murach, wędrowało samotnie.”
„Wróć przed zmrokiem” Riley Sager
Wiktoriańska posiadłość Baneberry Hall w sercu liściastego Vermontu nie miała szczęścia do swoich mieszkańców. Ostatni uciekli z niej z krzykiem. W Baneberry Hall słychać stuki, puki, szepty w ciemnościach. Szaleją też przeciągi, które wywołują dreszcze już na wejściu. Nieznane zapachy ulatują chwilę zanim przekroczymy drzwi pokoju… To Riley Sager, mistrz postmoderny i zabawy gatunkiem, więc można być pewnym, że nic nie jest tu tym, czym może się wydawać. RECENZJA
„W kleszczach lęku” Henry James
Wielki dom pełen szeptów, cieni, niepokojących tajemnic. Dom, w którym żadna młoda kobieta nie chce podjąć pracy. Dom, w którym dwoje dzieci tworzy iluzję niewinności. A wokół tego jak trujący opar unosi się wspomnienie bulwersującego romansu. Do tego domu właśnie trafia guwernantka, która spróbuje rozwikłać tajemnicę przeszłości. Opowieść niewinności na pokaz. O wskazówkach ukrytych w najmniejszych gestach. O sekretach, które odbierają rozum. Geniusz dwuznaczności. Opowieść idealna. RECENZJA
„Lśnienie” Stephen King
Hotel Panorama. Baśniowe miejsce położone wysoko, w niedostępnych Górach Skalistych. Wymarzone, zimowe schronienie dla opiekuna budynku na sezon zimowy, gdy hotel usypia i czeka spokojnie na wiosnę. Tym bardziej pisarza z problemami, którzy szuka wyciszenia i natchnienia. Ale nie dla Jacka Torrencea i jego rodziny. I nie Panorama, w której murach wciąż żyją i czają się w zakamarkach sekrety, które nigdy nie powinny wyjść na jaw. Można drżeć ze strachu! RECENZJA
„Hell House” Richard Matheson
To niemal idealny hołd złożony opowieści Shirley Jackson. Hell House (zwany również Domem Belasco, od nazwiska pierwszego właściciela) zbudowany został na zgniłych, podmokłych i bagiennych terenach Maine, specjalnie z dala od wzroku ciekawskich. Jego chory, nienaturalny wygląd, sprawia, że dosłownie wypływa z niego zło. Wygląd, który odrzuca, pozbywając się co wrażliwszych i jednocześnie przyciągając te najbardziej zwyrodniałe jednostki. Opowieść brutalna, pełna przemocy, libertyńskich eksperymentów na granicy ludzkiego poznania. RECENZJA
„Zabawa w chowanego” Jack Ketchum
Horror krwawy, smakowity, satysfakcjonujący. Upalne lato czasów młodości, pierwsza wielka miłość, atmosfera dzikości i wiszących w powietrzu wyzwań. Wakacje, nijakie miasteczko nad morzem i grupka znudzonych na śmierć bogatych dzieciaków. A w miasteczku opuszczony dom, którego przeszłość wciąż skrywa nierozwiązane tajemnice, nieznane nawet miejscowym. Dom Crouchów. RECENZJA
„Całopalenie” Robert Marasco
Upalne lato, rodzina mieszczuchów, która szuka azylu i propozycja, która wszystko odmieni. Trzyosobowa rodzina Rolfe’ów dostaje możliwość opiekowania się zjawiskową posiadłością nad brzegiem oceanu. Całkowite odludzie, dziesiątki pokoi, ekskluzywne sprzęty potrafią zahipnotyzować… Tym bardziej, że w domu, w cieniu jest ktoś jeszcze kim trzeba się też zaopiekować, komu nie można odmówić. Czy z tego domu można w ogóle uciec? RECENZJA
„Dom na Wyrębach” Stefan Darda
Głośna polska powieść prawdziwej legendy polskiej grozy. Historia uroczego domku w środku lasu, wokół którego ciemne drzewa, oczy pośród liści i… cmentarz zapomniany. Darda snuje grozę leniwą, niespieszną, jak opowieść przy ognisku, jak historia, którą mogliśmy usłyszeć od kogoś z rodziny. Idealna na nocą lekturę przy zapalonym świetle do białego rana. RECENZJA
„Dom Stu Szeptów” Graham Masterton
Stara posiadłość na angielskich wrzosowiskach, zaginione dziecko i rodzina, która musi stawić czoła temu, co czai się pośród starych, zmurszałych murów. Pysznie pulpowa, miejscami straszna, miejscami zabawna, całkowicie samoświadoma powieść grozy z ulubionym motywem nawiedzonego domu, w którym wszystko jest możliwe. Całość czyta się z prawdziwą przyjemnością, czując te snujące się mgły wokół starej posiadłości, czując to poczucie narastającej tajemnicy, która zalęgła się w Allhallows Hall. RECENZJA
„Zagłada Domu Usherów” Edgar Allan Poe
Posiadłość Usherów to dom skąpany w dusznych oparach bagien. Dom osaczony dziwną roślinnością. Dom, którego fundamenty gniją, a on sam zdaje się rozpadać w posadach. Dom, który wpływa na swoich mieszkańców, a który doprowadza do szaleństwa pewną rodzinę. Razem z narratorem obserwujemy powolne studium niezrozumiałego obłędu. Po kawałku pożera swoich mieszkańców. Historia śmiertelna. Historia tajemnicza. Złowieszcza. Absolutny klasyk. RECENZJA
„Dom Maynarda” Herman Raucher
W domu Maynarda mieszkało już wielu, nawet przed samym Maynardem. Podobno jego fundamenty sięgają czasów czarownic z Salem. Zresztą, z domem związana jest opowieść o czarownicy. Podobno od czasu jej linczu przed wiekami dom robił wszystko, by wyplenić nowych mieszkańców. Do tego domu trafia młody weteran wojny w Wietnamie i próbuje poskładać swoją poharataną psychikę. Czy dom mu na to pozwoli? Horror psychologiczny, duszny i fascynujący. RECENZJA
„Nawiedzony dom” John Boyne
Młoda guwernatka trafia do tajemniczej posiadłości, w której prym wiedzie para osamotnionych dzieci i złowieszcze siły na dokładkę, czyli gotycka groza w duchu najlepszej klasyki. Ciemne korytarze, tajemnicze podmuchy wiatru, szepty, których nie sposób wytłumaczyć i mała społeczność, które wie coś więcej, niż pragnie zdradzić. RECENZJA
„Amityville Horror” Jay Anson
Podobno ta historia wydarzyła się naprawdę i jeśli to prawda – trzeba trzymać się z dala od amerykańskiego miasteczka Amityville i opętanego domu rodziny Lutzów. W tym domu przed laty doszło do tragedii, gdy młody mężczyzna, kierowany podobno tajemniczymi głosami, wymordował całą swoją rodzinę. Te głosy powróciły, gdy do domu wprowadziła się rodzina Lutzów. Wytrwali jedynie miesiąc, a ich przeżycia przeszły do legendy. RECENZJA
„Kobieta w czerni” Susan Hill
Angielskie mokradła, bagna, wrzosowiska, wzgórza, doliny brytyjskich wsi, a na nich dom. Dom na Węgorzowych Moczarach. Opuszczony, osaczony morskim przypływem dom, do którego nie zapuszcza się nikt, poza jednym starym woźnicą. To ten dom był świadkiem niewyobrażalnej tragedii. To w tym domu wciąż słychać płacz. Wciąż od ścian odbija się wściekłość. Powieść robi wrażenie, a ekranizacja z Danielem Radcliffem (nazwisko również gotyckie) doskonale pasuje do pierwowzoru literackiego. RECENZJA
Bo warto czytać.