„Powiedziała, że nie żałuje” Tommi Kinnunen – recenzja

W Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich wstrząsająca powieść historyczna o kobietach i wojnie „Powiedziała, że nie żałuje” Tommi Kinnunena.

POWRÓT DO DOMU

„Żyły otoczone śmiercią. Słuchały opowieści z frontu, przepisywały na czysto rozkazy ograniczania racji żywnościowych w obozach jenieckich. W lazaretach zamykały oczy zmarłym, w szwalniach zastanawiały się nad tym, czy rozerwaną granatem nogawkę da się jeszcze uratować. Do tej pory patrzyły na umieranie z boku, lecz może właśnie nadeszła pora, by stanąć na skraju dołu?”

Były pielęgniarkami. Były sekretarkami. Były kucharkami. Były kochankami i pocieszycielkami. Były kobietami na wojnie. Norweżkami, Finkami, Laponkami… Stacjonowały w portach północy, tam, gdzie żołnierze niemieckiej armii. Tam, gdzie praca, tam, gdzie pieniądze, które mogły potem przywieźć do domu. Nie wiedziały za wiele, ale wiedziały wystarczająco. Przyszła wiosna 1945 roku i ich świat właśnie runął w gruzy. Zostały skazane, osądzone, teraz mają wracać. Przed nimi długa droga do domu. Domu, który być może wcale na nich nie czeka.

KOBIECE PERSPEKTYWY

„Żołnierze nie rozumieli strachu, który ściskał serca pozostających na lądzie. Oni nie musieli się bać, bo za nich zawsze ktoś odpowiada, a kobiety są na wojnie zdane na siebie, polują na nie wszyscy.”

Znajomy obrazek, który kojarzymy z filmów o II Wojnie Światowej, z seriali, z drugowojennych kronik i literatury. W kadrze – alianckie czołgi. Na skraju drogi kobieta. Ogolona głowa, pełna zacięć i strupów. Zaschnięte ślady krwi i łez na policzkach. Poszarpane futro na ramionach. Podarte rajstopy. Połamane obcasy. W rękach czasami zniszczona walizka, czasami dłoń malutkiego dziecka. Kobieta wzgardzona. Zdrajczyni. Dziwka. Wykluczona ze swojej społeczności na zawsze. Już nigdy nie będzie dla niej miejsca. Kim była? To nie ma znaczenia. Bo teraz już kimś jest.

„Powiedziała, że nie żałuje” to historia tych odrzuconych i porzuconych kobiet. A ta kobieca, marginalna perspektywa otwiera nowe ścieżki postrzegania wojennej rzeczywistości. Tommi Kinnunen poszedł za tropem wspomnień z rodzinnych stron, doświadczeń wojennych Finów i Skandynawów, zebrał relacje, by stworzyć swoją własną opowieść, która mogła się przecież wydarzyć. Która wydarzyła się w ten, czy w inny sposób. A która będzie się powtarzać. Ukazał kobiety, które podjęły pewien wybór, weszły na pewną ścieżkę, postanowiły iść nią do samego końca. Świadome i nieświadome jednocześnie. Do tej pory ich świat nie był ani dobry, ani zły, ani biały, ani czarny, ich wybory więc również oscylowały na granicy bezpiecznej szarości. Nie chciały mieć sobie nic do zarzucenia. Wraz z końcem pewnego etapu wojny – z nadciągającą klęską armii niemieckiej – to świat udowodnił im, po której stały stronie. To wybudza je ze snu, otrząsa z moralnej apatii, stawia w obliczu własnej, osobistej klęski. Osamotnione patrzą po sobie i widzą w oczach towarzyszek swoje własne obawy, lęki, traumy i odbicia koszmarów. Kinnunen kreśli trudne emocje – przez powieść przewija się wstyd, poczucie winy, zagubienie, ale też skomplikowane, niejednoznaczne poczucie dumy, ukształtowania się czegoś nowego. To kobiety, które pozbyły się przed laty swojej tożsamości, by teraz tę tożsamość odzyskać, chociaż na zupełnie innych zasadach. One idą, a ich wędrówka przez spalony, zrujnowany krajobraz to wędrówka do wnętrza ich samych. Kim były? Kim są? Kim będą? Czy będą w ogóle?

Kolejny raz proza rodem z Północy zaskakuje, wstrząsa, budzi coś w czytelniku – obudziła to we mnie. Zadaje trudne pytania, nie daje jednoznacznych odpowiedzi. To z jednej strony powieść historyczna, błysk przeszłości, ale wciąż o jakże aktualnym przesłaniu. O wojnie, która zawsze gdzieś jest, zawsze gdzieś się toczy, kiedyś daleko, teraz znów tak blisko. O kobietach, które są jej częścią. „Powiedziała, że nie żałuje” wymyka się temu, co o wojnie na terenie północy wiedziałam do tej pory, nadaje też każdej kolejnej opowieści o wojnie, którą przyjdzie mi poznać innego wydźwięku. Perspektywa kobieca, bolesna, zaskakująca. Tommi Kinnunen wiedział, które struny pociągnąć, by zburzyć komfort czytelnika i zmusić do własnych rozważań.

To kawał literackiej opowieści – trudna literatura piękna, chociaż tak przecież minimalistyczna w formie.

O.

Dodaj komentarz: