Bezsenne Środy: „Złotko” C.J. Skuse – recenzja

To może być krzywe spojrzenie. To może być źle odebrany gest. To może być czysty przypadek, losowe zdarzenie, o którym nie rozmyślamy zbyt długo. Ale ona myśli. Myśli i pamięta o wszystkim. Kojarzy twarz, zapamiętuje szczegóły, a kiedy zapada zmrok wszystko skrzętnie zapisuje. I tak trafiamy na jej listę. Listę osób, które chce zabić, bo ona tak właśnie radzi sobie z problemami i tak radzi sobie sama ze sobą. Szara myszka o czarnym sercu i zaburzonym umyśle, kobieta, której frustracje, bolączki i problemy jedynie potwierdzają jej własną prawdę o świecie. A kiedy przychodzi czas, kiedy przepełnia się czara, wyjmuje nóż, łapie za broń i uderza z precyzją rasowej zabójczyni.

Aż dziw bierze, że mowa tutaj o kobiecie, po której raczej nikt nie spodziewałby się tak krwawych zamiarów. To pewnie dlatego niejeden popełnił błąd i zwrócił się do niej per Złotko w powieści C.J. Skuse.

Rihannon ma dwadzieścia siedem lat. Nie do końca wychodzi jej w pracy. Nie końca wychodzi jej z mężczyzną jej życia. Obraca się w kręgu stereotypowych przyjaciółek, które paplają o facetach, dzieciach i nieudanym seksie. Sama nie ma dzieci, podejrzewa, że jej partner ją zdradza, a każdy nowy dzień daje jej pole do kolejnych frustracji. Jednak to, co wychodzi Riri najbardziej to jej hobby. Nietypowe, nieco drastyczne, odrobinę psychiczne, czyli zabijanie. Od kasjerów w osiedlowym Lidlu, przez gwałcicieli, po dawną koleżankę ze szkoły każdy może trafić na jej listę. I każdy może stracić życie.

Złotko C.J. Skuse to thriller z przymrużeniem oka. Babska opowieść o morderczyni, która łączy w sobie humor serii o Bridget Jones z zabójczymi skłonnościami i obsesjami Patricka Batemana. Rhiannon jest poważnie zaburzona, perwersyjnie zdziwaczała, czego zdaje się być zupełnie nieświadoma, a jakiekolwiek przebłyski wiedzy jej chory umysł wypiera i wrzuca w ciemność zapomnienia. Przybiera maskę normalności, żeby lepiej zakamuflować się w otoczeniu. Przyjaźni się z innymi kobietami wyłącznie po to, żeby ukryć swoje mordercze tendencje, by z zewnątrz wydawać się normalna dla postronnego widza. Ona tworzy sekretne listy, bacznie obserwuje swoje otoczenie, doszukuje się spisków, wszelkich znaków na niebie i ziemi, by zaatakować instynktownie, z rasową precyzją. Jej świat to wypaczone, zdeformowane odbicie rzeczywistości, która nie ma punktów odniesienia w psychopatycznym umyśle Riri. Pozostaje jedynie zbrodnia.

Po Złotko warto sięgnąć, kiedy szukamy lektury lekkiej, krwawej oraz smakowitej w swoim fabularnym pomyśle. C.J. Skuse wykreowała postać, której można się obawiać, którą można potępiać, ale której jednocześnie nie sposób nie kibicować. Ten zwyrodniały obraz świata, który przekazuje czytelnikowi Rhiannon, jest zaraźliwy, a od jej sposobów zabijania nie sposób odwrócić wzroku, chociaż Złotko nie szczędzi czytelnikowi brutalnych opisów, nie oszczędza też przypadkowych ofiar. Jest w tej opowieści czarny humor, jest mrok opętanej chorobą duszy, co sprawia, że powieść C.J. Skuse czyta się z narastającym zainteresowaniem oraz mieszanką radości i obrzydzenia na twarzy. I są dreszcze, które zostają jeszcze długo po lekturze.

Dzisiaj nie zmrużę oka, bo być może ona teraz rozmyśla o swojej liście.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem BURDA Książki. <3

**Zapraszam na filmik & ROZDANIE!

Dodaj komentarz: