Bezsenne Środy: „Psychoza” Robert Bloch recenzja PATRONACKA

W Bezsenną Środę czeka na nas niejaki Norman Bates, czyli pora na legendarną Psychozę Roberta Blocha morderczy dreszczowiec z gotyckim i kryminalnym zacięciem.

W popkulturze istnieją takie postacie, o których nie sposób zapomnieć. Kultowe już imiona i nazwiska, które od razu tworzą obrazy w wyobraźni odbiorcy, przywołują na myśl pewne sceny. Kiedy myślimy o Hannibalu Lecterze, to słyszymy w głowie zasysanie wątróbki popitej chianti. Kiedy czytamy o Patricku Batemanie, to od razu przychodzi na myśl ta kaseta video, którą trzeba odnieść do wypożyczalni. A Norman Bates?

Czasami sobie myślę, że chyba każdego z nas chwilami ogarnia szaleństwo.

Norman Bates to czterdziestoletni, wycofany, zakompleksiony mężczyzna, który od lat mieszka razem z ukochaną mamą w starym, gotyckim domu. Mama niestety niedomaga, dlatego też to Norman opiekuje się nią najlepiej jak może, a na dokładkę prowadzi motel przy opuszczonej autostradzie. I tak jakoś wiążą koniec z końcem. Pewnej nocy do motelu przyjeżdża Mary Crane, kobieta, która postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i obrócić swoje życie na lepsze. Nie wie jednak, że ta noc w motelu Batesów, pośród ulewnego deszczu, w cieniu starego domu, przyniesie jej nie lada niespodziankę. A to dopiero początek.

Doprowadzam cię do szału, co? Oj, chyba nie. Nie, chłopcze, to nie ja. Sam doprowadzasz się do szału. I właśnie dlatego ciągle tu tkwisz, przy bocznej drodze. Sęk w tym, że nie masz za grosz oleju w głowie. Nigdy go nie miałeś, chłopcze. Nigdy nie miałeś dość silnej woli, by opuścić ten dom. Nigdy nie umiałeś znaleźć pracy, wstąpić do wojska czy chociażby poderwać dziewczyny.

Czytelnicy, którzy znają dobrze kultową już ekranizację Psychozy w reżyserii Alfreda Hitchcocka w powieści nie znajdą pod względem fabularnym nic nowego. Jednak to nie znaczy wcale, że wyjdą z tego spotkania zawiedzeni. Bo to, co z pewnością zrobi wrażenie, to sama postać Normana Batesa, którą możemy obserwować bliżej niż kiedykolwiek. Poznajemy jego zainteresowania, jego dziwne nawyki, zaglądamy do jego biblioteczki, a nawet spoglądamy razem z nim w lustro. To lustro okazuje się być jednym z najbardziej fascynujących obiektów literackich! Co więcej, obiektów niedopowiedzianych, jedynie zasugerowanych. Robert Bloch w arcyciekawy sposób pokazuje jak działa umysł człowieka chorego, maltretowanego, zniszczonego. Okazuje się też, że nasz Norman jest bardziej świadomy siebie, niż było to z oczywistych względów pokazane w filmie Hitchcocka. Tym samym, staje się jeszcze ciekawszą postacią, którą warto poznać.

przeł. Wiesław Kot

Psychoza to perfekcyjna opowieść w pigułce. Dreszczowiec pozbawiony wszystkiego co zbędne, a który przyciąga uwagę także swoistą gotycką, kryminalną atmosferą. Robert Bloch stworzył świetną morderczą zagadkę, ale przede wszystkim wykreował diabelski psychoanalityczny portret, co sprawiło, że o jego Normanie Batesie nie można zapomnieć.

Dzisiaj nie zmrużę oka, bo ściany mają oczy.

O.

*Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: