Moi Drodzy,
To już na Wielkim Buku coroczna tradycja! Kiedy za oknem snują się mgły, gdy przenikliwe wiatry hulają, waląc w okiennice, pożółkłe liście tańczą swój ostatni taniec, a deszcz bębni nocami o szyby to znaczy, że zbliża się jedyna taka noc w roku, noc, kiedy przesłona pomiędzy światem żywych i umarłych jest najcieńsza. Noc, podczas której każda godzina jest godziną wilka, każdy cień na ścianie może nie być tym, czym się wydaje. W tę właśnie noc lepiej nie zaglądać pod łóżko, w oknie zapalić latarenkę, może nawet wydrążyć prześmiewczą dynię, by wszystko to, co krąży wokół wiedziało, że są dla nich miejsca niedostępne, progi, których przestąpić nie mogą. Wigilia Wszystkich Świętych, czyli HALLOWEEN!
Zbliża się wielkimi krokami, ale zanim w świętym oburzeniu zakrzykniecie, że to pogaństwo, hołota, strachy na lachy, to mam dla Was kilka słów, które może zaskoczą niejednego z Was:
Czy znacie Samhein, celtyckie święto żniw, na koniec lata? A może gdzieś słyszeliście o rzymskim święcie na cześć bogini Pomony? Znacie Dzień Zmarłych, czyli Día de los Muertos obchodzony hucznie w Meksyku? Znacie Wszystkich Świętych, na cześć męczenników kościoła? Znacie słowiańskie Dziady? A może Zaduszki, gdy wspominamy swoich bliskich? Te wszystkie święta, wszystkie te dni, w przedziale od 31 października do 2 listopada, tak naprawdę mieszczą się w jednym słowie, którego korzenie sięgają tak dawnych, jeszcze pogańskich obrzędów, ale które w pełni wykreowane zostało dopiero przez chrześcijan, czyli HALLOWEEN popularny skrót od All Hallows Eve, czyli Wigilii Wszystkich Świętych. Nie ma różnicy, czy to początek ludzkich dziejów, czy przed, czy po powstaniu religii chrześcijańskiej. Święto bowiem jest jedno, łączy nas wszystkich, a nie dzieli wcale. Od zawsze pozwala przygotować się do zimy, oswoić ze zmianą pór roku. Pożegnać życie, kolory i ruch, a powitać śmierć, spokój i zimowy sen. Odegnać zło samym dobrem, a niedostatek bogactwem zapasów. Na przekór strachom. Na przekór niepewności.*
W tym roku postanowiłam, że na blogu poruszę temat przemijania i pożegnań, bo w końcu te pierwsze listopadowe dni powinny być dniami zadumy i wspomnień, powinny w pewien sposób należeć do śmierci i jej oddawać hołd. Poznajcie:
NAJPIĘKNIEJSZE KSIĄŻKI O PRZEMIJANIU
Purezento Joanna Bator
O tu i teraz, o walce z rekinami ludojadami, o oceanie smutku i życiu po życiu snuje swoją japońską opowieść Joanna Bator. Opowieść, w którą możemy się zasłuchać i jeśli trafi na ten właściwy moment może stać się prawdziwym darem, prawdziwym PUREZENTO.
Duchy Jeremiego Robert Rient
Za śmiech przez łzy, za narrację niczym smutnego, przenikliwego, przerażająco życiowego Mikołajka, za śmierć i strach, który przypomina lodowaty, przelatujący przez piersi wiatr opowieść o ulotności życia i tym, co zostaje, kiedy odchodzi ktoś, kogo kochamy ponad wszystko.
Nikt nie idzie Jakub Małecki
NAJLEPSZA POWIEŚĆ KUBY.
Śmierć. Śmierć matki. Śmierć ojca. Śmierć nienarodzonego dziecka. Śmierć brata. I związana ze śmiercią samotność. Samotność nieukojona, bolesna, nieskończona tortura. Bohaterowie Nikt nie idzie czują pustkę, to czego nie ma, utracone momenty. Są jak krople, jak atomy, jak te baloniki Klemensa ściśnięci, pełni swoich smutków jak gorzkiego powietrza, stęsknieni za wolnością, ale nie potrafią się uwolnić, chociaż desperacko próbują. Czasami razem. Czasami osobno.
Rzeczy, których nie wyrzuciłem Marcin Wicha
Opowieść o śmierci. Opowieść o tęsknocie. Opowieść o przedmiotach naznaczonych obecnością. Wicha z subtelnością i delikatnością sztukmistrza przedziera się przez osamotnione przedmioty i snuje słodko-gorzkie miniatury. Tak można napisać o kimś kogo naprawdę się kochało.
Dolina Muminków w listopadzie Tove Jansson
To Muminki, w których Muminków brak Dolina Muminków jest chwilowo opuszczona przez swoich właścicieli, natomiast w ich domu rozpanoszyło się Towarzystwo w postaci stęsknionych wędrowców, przyjaciół, Krewnych… Każdy z nich rozpamiętuje, wspomina, rozczula się nad sobą i innymi. To najbardziej „dorosła” muminkowa opowieść, najbardziej nostalgiczna i cudownie kojąca.
Lincoln w Bardo George Saunders
NAJLEPSZA ZAGRANICZNA POWIEŚĆ 2017 według Wielkiego Buka i zdobywczyni Nagrody Bookera. Wspaniała, niezwykła w formie opowieść o śmierci i żałobie, napisana w taki sposób, że czasami bawi, a czasami doprowadza do łez rozpaczy.
Oskar i Pani Róża Éric-Emmanuel Schmitt
Opowieść o chorobie, która niszczy w oka mgnieniu, o godzeniu się ze śmiercią, i o niezachwianej sile dziecięcej wierze… Éric-Emmanuel Schmitt, który pokazuje, że tak w życiu, jak i w bliskości śmierci skrywa się Bóg ten, od którego najłatwiej się odwrócić, zapomnieć o dobru, które symbolizuje, a który ma przecież przypominać każdego dnia o tym, co najważniejsze. Bo w wierze jest zwyczajnie łatwiej i można pojąć nawet niewytłumaczalne.
The Halloween Tree Ray Bradbury
Powiastka niezwykła, straszna i wzruszająca jednocześnie, obok której nie da się po prostu tak sobie obojętnie przejść. Nie da się przeczytać i zapomnieć. Jest w tej historii magia, jest mrok i próba odpowiedzi na te najbardziej fundamentalne pytania. Przemierzać czas i epoki to jedno, ale ratować przyjaciela, wyrywać go ze szponów spragnionej krwi śmierci to zupełnie inna kwestia. Okazuje się, że śmierć ma wiele twarzy, odpowiada przed tysiącem różnych bóstw, a sama pozostaje niezmienna. Pewna i uniwersalna. Bo przecież umrzeć mają pewnego dnia wszyscy. Nic nie trwa wiecznie i nawet na słońce, czy księżyc nadejdzie kiedyś pora. Ale jeszcze nie dzisiaj. Jeszcze nie teraz.
Joyland Stephen King
Stephen King po raz pierwszy w swojej pisarskiej karierze stworzył historię tak nostalgiczną i tak otwarcie dotykającą tematu śmierci i przemijającego czasu. Pokazał, że nic nie jest stałe. Niczego ani nikogo nie można mieć na wieczność. Na pewnym etapie egzystencji zamiast zyskiwać zaczyna się tracić, a ta strata jest nieodwracalna i nieodwołalna. Nie można skoczyć w przeszłość, czy powrócić do okresu niewinności. Wszystko jest ulotne, a najbardziej życie człowieka.
A jeśli brakuje Wam opowieści strasznych i niesamowitych to zapraszam na wpisy z poprzednich lat oraz na Bezsenne Środy, które straszą od kilku lat co tydzień – łapcie wybrane wpisy:
- TOP 15 POWIEŚCI GROZY: tutaj
- KSIĄŻKI NA HALLOWEEN: tutaj
- HALLOWEENOWE INSPIRACJE: tutaj
- „FRANKENSTEIN” Mary Shelley: tutaj
- „DRACULA” Bram Stoker: tutaj
*Wstęp pochodzi z mojej recenzji powieści The Halloween Tree Raya Bradbury.
**A na kanale coś zabawnego!
„Nikt nie idzie”, „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”, „Duchy Jeremiego”, „Joyland” – same pyszności wybrałaś <3 A na Muminki mam taką ochotę, chyba wrócę do którejś części na dniach… Ale obstawiam "Tatusia Muminka i morze": również dość melancholijna w moim odczuciu, a zarazem jedna z moich ulubionych.
„Tatuś Muminka i morze” również cudownie nostalgiczna i co ciekawe – łączy się z „Doliną Muminków w listopadzie”, bo kiedy Muminków nie ma w Dolinie, to są właśnie na morzu. <3
„Dolina Muminków w listopadzie” to najlepsza powieść z cyklu o Muminkach. Gdy czytałem ją po raz pierwszy, jako dziecko, byłem nią rozczarowany i zmęczony. Po latach, jako dorosły, zauroczyłem się nią po uszy. Jeśli ktoś mógł wątpić w to, że Tove potrafi pisać pięknie i dojrzale, tu ma namacalny dowód, że się mylił.
To tak jak ja – miałam takie same wrażenia jako dziecko i dopiero po latach odkryłam ją na nowo. Fenomenalna. Cudownie nostalgiczna. Muminki bez Muminków – kto by pomyślał? 🙂
Świetne tytuły wybrałaś! A przyznam, że „Doliny Muminków w listopadzie” akurat nie znam i jak zawsze, tak i teraz zainteresowałaś mnie kolejnym tytułem, który stwierdzam, że bezapelacyjnie muszę poznać. 🙂
Dziękuję! 🙂 A „Dolina Muminków” jest przepiękna – to są takie Muminki, które docenia się po latach dopiero. <3
Super wpis!
Dziękuję! 🙂